Klub Nowoczesnej to sojusznik Jacka Sutryka. Ale to niebawem może się zmienić. Relacje pomiędzy tym ugrupowaniem a Sutrykiem są coraz gorsze. Politykom N nie podoba się, że prezydent nie chce uwzględnić ich wniosków budżetowych. Pod koniec ubiegłego tygodnia Tomasz Hanczarek, wieloletni radny miejski - podczas spotkania klubu z Sutrykiem – wypalił, że z żadnym innym prezydentem miasta nie współpracowało mu się tak źle.
Radni zarzucają Sutrykowi, że ich lekceważy i zachowuje się jak „udzielny książę”. Padają też porównania do byłego prezydenta, Rafała Dutkiewicza. Jego współpraca z radnymi nie była najlepsza, to wtedy część z nich nazywana była „semaforami” – mieli podnosić rękę i nie dyskutować, bo prezydent Dutkiewicz wiedział wszystko najlepiej. Wygląda na to, że ta obiegowa opinia może być nieco krzywdząca dla Dutkiewicza, bo… -… Bo teraz jest o wiele gorzej. Nie ma porównania. Dutkiewicz był jaki był, ale umiał rozmasowywać pewne sytuacje, w sytuacjach trudnych rozmawiał i przekonywał do swoich racji. Szanował radnych, rozumiał ich rolę – mówi nam jeden z rajców.
Trudne relacje Nowoczesnej z Sutrykiem obrazują wnioski do budżetu, które zaproponowała ta partia (warto się z nimi zapoznać – są w galerii zdjęć). W rzeczywistości idealnej powinno być tak, że wnioski zostałyby uwzględnione, jako autopoprawka Sutryka do budżetu. Do ideału jednak trochę brakuje – bo Nowoczesna wskazuje nawet prezydentowi źródła finansowania. - Można przecież mniej wydawać na promocję w tych trudnych czasach – słyszymy przykład.
Czy wnioski zostaną przyjęte? - Zobaczymy. Budżet nie jest z gumy. Przyjęcie wniosków spowodowałoby wieloletnie konsekwencje budżetowe, a w efekcie doszłoby do przekroczenia ustawowych wskaźników – mówi nam prezydent Jacek Sutryk. - Na pewno wszystkie zostaną dokładnie ocenione i wkrótce decyzja zostanie podjęta. Pamiętajmy jednak, że jesteśmy w bardzo trudnej sytuacji z uwagi na pandemię. Będzie kilkaset milionów złotych mniej do dyspozycji i chciałbym, aby radni to w końcu zrozumieli – dodaje gospodarz Wrocławia.
Sutryk denerwuje się, kiedy słyszy, że można na pomysły Nowoczesnej przeznaczyć pieniądze z promocji Wrocławia. - To, że to jest nazwane „promocja”, to nie oznacza, że to są pieniądze na bilbordy czy artykuły chwalące miasto w świecie. To są też fundusze przeznaczane na sport dzieci i młodzieży czy na kulturę – zaznacza Jacek Sutryk.
Na pytanie, jak się czuje, gdy radni porównują go do Dutkiewicza i uważają, że z poprzednikiem lepiej się współpracowało? - To są oceny co najwyżej radnych Nowoczesnej. Znam bowiem inne – mówi Sutryk.
Jeśli Sutryk z Nowoczesną się nie dogadają, że to koalicja może przestać istnieć. Tak samo, jak stanowisko wiceprezydenta, które piastuje teraz członek N, Adam Zawada - bo możliwe, że w ramach oszczędności zostanie zlikwidowane.