O krok od tragedii we Wrocławiu. Mieszkanka jednego z wrocławskich bloków poczuła na klatce schodowej intensywny zapach gazu. Zaniepokojona kobieta natychmiast zaalarmowała służby. Na miejscu wkrótce pojawili się policjanci z wydziału prewencji, strażacy oraz pracownicy pogotowia gazowego.
ZOBACZ TEŻ: Jedna kobieta nie żyje, druga została ranna. To ofiary pijanego kierowcy we Wrocławiu
Po krótkiej rozmowie ze świadkami policjanci podjęli decyzję o niezwłocznym wejściu do mieszkania, z którego dobiegał zapach gazu. W otwarciu drzwi pomogli im strażacy. Jak się okazało, gaz w mieszkaniu był odkręcony, a lokator spał w pokoju obok. Strażacy wraz z pracownikami pogotowia gazowego zabezpieczyli instalację gazową i przewietrzyli pomieszczenia, a policjanci zajęli się nieodpowiedzialnym mężczyzną.
Jak można było przypuszczać, 55-latek był kompletnie pijany. Badanie wykazało, że miał w organizmie ponad 2,5 promila alkoholu. Mężczyzna został zatrzymany i trafił na komisariat.
- Mężczyzna usłyszał już zarzut spowodowania zdarzenia, które zagraża życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach - poinformował sierż. szt. Rafał Jarząb z Komendy Miejskiej Policji we Wrocławiu. - Czyn ten zagrożony jest karą nawet 8 lat pozbawienia wolności.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Policjant postrzelony w głowę przez włamywacza. Dramatyczne sceny w Czerńczycach