Książki wypożyczono w maju 1980 roku, we wrześniu 1983 roku i w listopadzie 1985 roku z trzech dzielnicowych bibliotek. Tyle udało się ustalić pracownikom Mediateki. Żadna z bibliotek już nie istnieje. Zostały połączone w Miejską Bibliotekę Publiczną. Rejestry z tych czasów się nie zachowały, nie wiadomo więc kim jest tajemniczy czytelnik.
Książki ktoś wrzucił do trezora, czyli czynnej całodobowo wrzutni Mediateki. Mógł więc to zrobić pozostając anonimowym.
Kara za tak długie przetrzymanie książek liczona według obecnych stawek wyniosłaby, jak podaje TVN 24, 13,5 tysiąca złotych. Czytelnik nie miał się jednak co obawiać, po takim czasie kaucja się już przedawniła.
Przetrzymujesz książki? Możesz nie dostać kredytu!Teraz zalegający z oddaniem książek muszą się jednak liczyć z tym, że zostaną wpisani do Krajowego Rejestru Długów. Trzy lata temu Miejska Biblioteka Publiczna podspiała w tej sprawie umowę z KRD. Może to komuś uniemożliwić na przykład otrzymanie kredytu.