Cała sprawa wygląda na niezwykle bulwersującą. - Niedawno odwiedziłem zarząd cmentarza, żeby opłacić groby. Wtedy pracownik powiedział mi, że muszą dołożyć pieniędzy, bo w grobie mojej mamy leży jakiś mężczyzna. Doznałem szoku! - mówi nam Janusz Sawicki, mieszkaniec Głogowa.
Jego zdaniem pracownicy cmentarza w rodzinnym grobowcu położyli ofiarę epidemii koronawirusa. - Wydaje mi się, że ten pochówek nastąpił w tym czasie – mówi nam mężczyzna, który o wszystkim powiadomił policję. - Takie podkładanie zwłok to przecież przestępstwo – dodaje głogowianin.
Zarząd cmentarza komunalnego twierdzi, że to wszystko nieprawda. - Cała sprawa jest wynikiem pomyłki – mówi Rafał Pietrzak, rzecznik miejskiego przedsiębiorstwa GPK, które zarządza nekropolią. - Doszło do pomyłki przy zapisywaniu nazwiska zmarłego, które brzmiało podobnie jak państwa Sawickich. Wprowadzono takie dane do bazy i błędnie poinformowano rodzinę. Pomyłka została naprawiona. W żaden sposób nie miała wpływu na fizyczne „losy” grobu państwa Sawickich – słyszymy od Pietrzaka.
Takie tłumaczenia nie przekonują Janusza Sawickiego. - A co mają mówić? Tłumaczą się, bo tylko to im pozostało. Jestem przekonany, że koło mamy leży ten człowiek. Sprawdzałem zresztą grobowiec i widać, że ktoś majstrował przy płycie. Mam nadzieję, że służby szybko przeprowadzą ekshumację i wtedy prawda wyjdzie na jaw – kończy.
Wszystko wskazuje na to, że rodzinę uspokoją dopiero ustalenia odpowiednich służb.
- 7 marca z Prokuratury Rejonowej w Głogowie do Komendy Powiatowej Policji wpłynęło zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa na terenie cmentarza komunalnego. W chwili obecnej trwają czynności sprawdzające w powyższej sprawie – mówi Natalia Szymańska, oficer prasowy z głogowskiej policji.
Listen on Spreaker.