
Szok we Wrocławiu. Popularny ksiądz miał wykorzystywać parafiankę
Ksiądz Kazimierz, profesor teologii, jest znanym i lubianym duchownym na wrocławskich Popowicach, gdzie znajduje się parafia NMP Królowej Pokoju prowadzona przez Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej. Trafił na nią już w 1990 roku, ale po 34 latach, nagle – jesienią 2024 roku – zniknął. To wzbudziło zaniepokojenie parafian, którzy zaczęli pytać o nieobecność popularnego kapłana.
Dopiero wtedy, podczas mszy odczytano komunikat, w którym poinformowano wiernych, że o sprawie ks. Kazimierza poinformowano Watykan oraz prokuraturę. Szczegółów nie zdradzono, co nie uspokoiło nastrojów wśród wiernych.
Gazeta Wyborcza Wrocław ujawniła, co się stało z księdzem profesorem. Okazało się, że został on oskarżony o wykorzystanie kobiety, która znajdowała się w trudną sytuacji życiowej. - Do prokuratury rejonowej dla Wrocławia-Fabrycznej wpłynęło zawiadomienie prowincjała polskiej prowincji Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej. Dotyczyło jednego z opiekunów grupy modlitewnej, który miał podstępem czy wykorzystując bezradność pokrzywdzonej doprowadzić do obcowania płciowego – powiedziała Wyborczej Karolina Stocka-Mycek, rzecznik Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu.
Do stosunków płciowych miało dochodzić wielokrotnie i choć kobieta jest dorosła, i nie była zmuszana do seksu, to duchowny miał wykorzystać fakt, że pokrzywdzona znajdowała się w wyjątkowo trudnej sytuacji życiowej, a ksiądz miał wykorzystać jej niezaradność.
Ks. Kazimierz nie usłyszał na razie zarzutów, a postępowanie prowadzone jest „w sprawie”, a nie przeciwko konkretnej osobie.
- Postępowanie jest na początkowym etapie. Dlatego nie ujawniamy jego szczegółów, zwłaszcza że w sprawie zaplanowane jest przesłuchanie szeregu osób z tej grupy modlitewnej. Dopiero po zebraniu tego materiału prokurator podejmie decyzję, czy przedstawić zarzuty, a jeżeli tak, to jakie, w zależności od ustaleń dokonanych w toku śledztwa – dodała w rozmowie z Gazetą Wyborczą rzeczniczka prokuratury.
30 lat "opiekował" się małżeństwami
Sprawa jest tym bardziej bulwersująca, że ks. Kazimierz przez 30 lat był opiekunem Wspólnoty Rodzin Katolickich "Umiłowany i umiłowana" działającej przy parafii, a na Papieskim Wydziale Teologicznym we Wrocławiu wykładał teologię małżeństwa i rodziny.
Właśnie podczas spotkań wspólnoty duchowny poznał parafiankę, którą miał wykorzystać. Kobieta w lipcu 2024 roku powiadomiła zakon duchownego o tym, co ją spotkało. Oblaci powołali komisję do zbadania zarzutów, a przy okazji ks. Kazimierz dostał zakaz pełnienia posługi duszpasterskiej i został skierowany do miejsca odosobnienia.
- Przebywa tam pod nadzorem władz kościelnych, czekając na werdykt Stolicy Apostolskiej, gdzie 17 stycznia 2025 r., bez orzekania o winie lub niewinności, zostały dostarczone dokumenty z zakończonego etapu wstępnego dochodzenia - przekazał „Wyborczej” ojciec Marcin Wrzos, rzecznik polskiej prowincji zakonu oblatów.
Niewykluczone, że osób pokrzywdzonych może być więcej. Wyjaśni to prokuratorskie postępowanie w tej sprawie. Z kolei Watykan zdecyduje o losie księdza Kazimierza, który może zostać m.in. wydalony z zakonu oraz usunięty ze stanu duchownego.