W nocy z wtorku na środę (25/26 marca) ratownicy medyczni z Kłodzka przewozili pacjenta do szpitala psychiatrycznego w Bolesławcu. Pacjent już wcześniej miał wykazywać agresywne zachowania.
Ok. godz. 2 w nocy w karetce przewożącej mężczyznę rozegrał się dramat. Ratownik medyczny został zaatakowany nożem przez pacjenta. Agresywny mężczyzna zadał mu kilka ciosów nożem w klatkę piersiową, po czym uciekł z ambulansu, który zatrzymał się na zjeździe z autostrady.
Jak powiedziała nam Lidia Tkaczyszyn z Prokuratury Okręgowej w Legnicy, zespół ratownictwa medycznego został wezwany do domu mężczyzny, który zachowywał się bardzo agresywnie. Z okolic Kłodzka mieli przewieźć go do szpitala psychiatrycznego w Bolesławcu. W czasie jazdy pacjent zaatakował ratownika, zadał mu kilka ciosów nożem. Medycy wyrzucili pacjenta z pojazdu i zajęli się udzielaniem pomocy rannemu ratownikowi.
Na miejsce natychmiast wezwano policję. Zamknięto autostradę, a po ciężko rannego ratownika przyleciał śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.
Agresywny pacjent uciekł, ale po kilku godzinach został zatrzymany przez policję. Trafił na obserwację do szpitala. Zdecydowano również o przebadaniu go w kierunku koronawirusa. Rzeczniczka prokuratury nie potwierdza doniesień o tym, że u mężczyzny od początku podejrzewano COVID-19 - taką informację na profilu na Facebooku przekazali ratownicy z Chojnowa, którzy zostali wezwani do rannego ratownika.
Ranny ratownik medyczny został przetransportowany do szpitala w Bolesławcu, gdzie przeszedł operację. Jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo, a lekarze określają jego stan jako dobry.
Śledztwo w sprawie ataku wszczęła prokuratura w Złotoryi, gdyż to właśnie na terenie tego powiatu doszło do zdarzenia. Ponieważ ratownikowi medycznemu przysługuje taka sama ochrona jak funkcjonariuszowi publicznemu, napastnikowi może grozić kara co najmniej 12 lat więzienia.