- W Ziębicach doszło do tragicznego wypadku na przejeździe kolejowym, w którym zginęło dwoje 31-latków.
- Pojazd ofiar wjechał na przejazd, gdy rogatki były podniesione, a policja bada, czy sygnalizacja świetlna działała poprawnie.
- Sprawa budzi wiele pytań, a nowe informacje wskazują na potencjalne nieprawidłowości w działaniu zabezpieczeń. Dowiedz się więcej o przyczynach tej tragedii.
Ziębice. Para 31-latków zginęła na przejeździe. Rogatki były podniesione
Para 31-latków, która zginęła po zderzeniu z pociągiem osobowym w Ziębicach, wjechała na strzeżony przejazd kolejowy, gdy rogatki były podniesione - poinformował portal Legnica.naszemiasto.pl, powołując się na PKP PLK. Sprawę zdarzenia bada policja w Ząbkowicach Śląskich, która sprawdza również, czy w momencie zderzenia osobowej kii, którą podróżowały ofiary, ze składem relacji Praga-Gdynia, działała zamontowana na przejeździe sygnalizacja świetlna. Mundurowi m.in. zabezpieczyli w związku ze śledztwem nagranie z kamery zainstalowanej w pociągu; jak dodają, znajdujący się w miejscu tragedii szlaban ma de facto formę "półrogatek".
Do wypadku doszło w niedzielę, 21 grudnia, ok. godz. 11, na skrzyżowaniu linii kolejowej nr 276 i drogi wojewódzkiej nr 385. Dwoje mieszkańców powiatu ząbkowickiego w wieku 31 lat wjechało na przejazd, ginąc na miejscu.
Jak poinformowała "Gazeta Wrocławska", kobieta i mężczyzna osierocili 2-letnie dziecko, które w momencie zdarzenia przebywało u babci. Co więcej, do jej redakcji zgłosił się czytelnik, który napisał, że momencie zderzenia obu pojazdów rogatki były nie tylko podniesione, ale nie działała też sygnalizacja świetlna, choć co innego wynikało z informacji, jakie chwile przed wypadkiem otrzymał maszynista składu.