Do nieprzyjemnego incydentu doszło w środę w porannym pociągu POLREGIO, jadącym z Wrocławia do Międzylesia. Pan Filip, jeden z pasażerów pociągu, zwrócił uwagę konduktorom, że zgodnie z obowiązującymi przepisami powinni założyć maseczki.
- Usłyszałem, że jestem wariatem, że na Dolnym Śląsku jest mało zakażeń i że łatwiej pod samochód wpaść niż się zakazić. I że jak mi nie pasuje, to mam wypier... do innego wagonu - opowiada pan Filip.
W pewnym momencie do wagonu wsiedli dwaj funkcjonariusze Służby Ochrony Kolei. Poproszeni o interwencję, pouczyli pracowników POLREGIO o obowiązku zasłaniania ust i nosa. Konduktorzy założyli maseczki, ale tylko na chwilę. Gdy tylko sokiści wyszli, pracownicy POLREGIO zdjęli maseczki i wyśmiali pana Filipa.
Pasażer zdecydował się złożyć oficjalną skargę do przewoźnika.
Do sprawy odnieśli się przedstawiciele POLREGIO, którzy przeprosili za zaistniałą sytuację. Przewoźnik podkreśla, że bezpieczeństwo pasażerów jest najważniejsze i obiecuje wyjaśnić sprawę. Jeśli zarzuty się potwierdzą, wobec pracowników zostaną wyciągnięte konsekwencje służbowe.