Lato w pełni, dodatkowo pogoda w ostatnich dniach była upalna. Nic dziwnego, że wielu z nas wybrało wypoczynek nad wodą. Morze, jeziora czy stawy – każdy akwen jest dobry by schłodzić się w gorący dzień. Niestety, wciąż wiele osób zapomina, że woda potrafi być niebezpieczna i korzystać z jej uroków trzeba z głową, zachowując podstawowe zasady bezpieczeństwa.
Efekty braku ostrożności czy brawury są straszne. Tylko w miniony weekend (18 – 20 sierpnia) utonęło w Polsce 19 osób! Są wśród nich zarówno dzieci, jak i osoby dorosłe. W niedzielę w jeziorze Sajmino na Mazurach utonął 10-letni chłopiec. Był on nad wodą w towarzystwie swoich rówieśników, ale niestety bez opiekuna. Do tragedii doszło na strzeżonej plaży!
Również w niedzielę, w miejscowości Karwieńskie Błoto Drugie utonął 62-letni mężczyzna. Wszedł on do Bałtyku, jednak przez dłuższy czas nie wychodził z wody, dlatego bliscy zaczęli go szukać. W pewnym momencie zobaczyli dryfujące ciało. Pomimo przeprowadzonej reanimacji nie udało się go uratować.
Do tragedii doszło również choćby w miejscowości Liszna na Podkarpaciu, gdzie w zbiorniku retencyjnym utonął 32-letni mężczyzna, w Siemiatyczach na Podlasiu, gdzie w stawie utonął 29-latek, czy we Wrocławiu, gdzie doszło do tragedii w Odrze.
Do dramatu doszło również we Władysławowie, gdzie zagrożone było życie czwórki kolonistów kąpiących się w Bałtyku. Ostatecznie dwie dziewczynki trafiły do szpitala, a jedna wciąż jest w ciężkim stanie i jej życie jest zagrożone.
Straszne statystyki utonięć
Takich tragedii w ostatnim czasie było znacznie więcej, a za każdą stoi ból po stracie najbliższej osoby. W końcu każde takie zdarzenie to straszny dramat konkretnych ludzi. Jak choćby rodzin 12-letniego Wojtka i 20-letniego Szymona, którzy utonęli w stawie w Mostkach koło Gołkowic w Małopolsce. Czy najbliższych 22-letniego Patryka z Rudnika nad Sanem, który zginął w odmętach zalewu Podwolina w Nisku.
Statystyki są koszmarne. Od 1 kwietnia br. w Polsce utonęło 250 osób! Dlatego idąc nad wodę, trzeba być szczególnie ostrożnym, żeby nie doszło do najgorszego.