W poniedziałek Ekostraż interweniowała w miejscowości Pęgowo pod Wrocławiem. Na płocie jednej z posesji na łańcuchu zawisł pies. Zwierzę skonało w męczarniach. Pies wisiał na zewnętrznej stronie ogrodzenia. Jak wyjaśnia Ekostraż, właścicielka posesji powiedziała, że nie zna psa.
>>> Wrocław sprzedaje pohitlerowskie baraki na Sołtysowicach. To pozostałość po obozie przymusowej pracy [AUDIO]
- Sprawę zgłosiła nam i policji osoba, która przejeżdżała tamtędy z innej miejscowości, bardzo to zresztą przeżyła - relacjonuje Ekostraż, która ustala dokładne okoliczności śmierci psa i poszukuje jego właściciela.
- Mamy już dwa namiary na potencjalnych właścicieli i będziemy sprawdzać, czy to faktycznie ich pies - mówi nam Ekostraż. - Miejscowi mówią, że pies regularnie biegał z tym łańcuchem i nikt z tym nic nie zrobił. Przypominamy, żeby w takich wypadkach zawiadamiać gminę, to ona ma obowiązek reagować. Znieczulica jest tragiczna w skutkach - podkreśla.
Interwencja w Pęgowie wywołała w sieci duże poruszenie. Jak mówi nam Ekostraż, nie wszyscy współczują zwierzęciu. - Otrzymujemy za to telefony z groźbami, że pokazujemy płot i ktoś może rozpoznać czyja to posesja - zdradza nam Ekostraż. Jak podkreśla, jako organizacji pożytku publicznego jej zadaniem jest walka z przestępstwami dotyczącymi zwierząt, a wyłapywanie bezdomnych zwierząt spoczywa na gminie.