Wrocław. Przystanek przy Poniatowskiego budzi kontrowersje
Pomysł przeniesienia przystanku tramwajowego „Jedności Narodowej” na ul. Poniatowskiego o kilkadziesiąt metrów bliżej centrum pojawił się już w 2021 roku. Urzędnicy tłumaczyli, że takie rozwiązanie miało m.in. poprawić bezpieczeństwo i komfort pasażerów. Po proteście mieszkańców kamienic przy ul. Poniatowskiego 19 i 17 magistrat zapewnił, że przystanek zostanie w dotychczasowym miejscu. Urzędnicy ostatecznie zdecydowali się jednak powrócić do pierwotnego planu.
- Rozumiemy to, że tramwaj musi gdzieś stanąć, ale przy poprzednim przystanku przestrzeń była większa, tutaj jest studnia. Są tu dwie kamienice obok siebie i dźwięk po prostu wchodzi nam do mieszkań – mówi Elżbieta Grzelak, mieszkanka kamienicy przy Poniatowskiego.
Przystanek został uruchomiony 24 grudnia. Zdaniem Grzelak problem z przystankiem rozpoczął się już na etapie projektowania. - Nikt prawdopodobnie nie widział na własne oczy, jak to wygląda, że tu mieszkają ludzie. Z pozycji stołka ktoś to wymyślił, a teraz się forsuje tę propozycję, na którą wydano grube pieniądze – dodaje kobieta.
Jak podkreśla, lepszym rozwiązaniem byłoby zlikwidowanie przystanku na Szańcach i postawienie go na wysokości Liceum 1. - Pisałam w tej sprawie do urzędu miasta. Zostałam poinformowana, że nie ma innej możliwości, a to rozwiązanie jest najlepsze, bo spowalnia ruch – wyjaśnia.
"Piją, palą, przeklinają"
- Codziennie rano o godz. 4:41 budzi mnie tramwaj nr 11 kierunek Kowale. Przy zamkniętym oknie hałas jest na 75-proc., a przy otwartym sobie tego nie wyobrażam. Zanim przystanek się pojawił było słychać przejeżdżające tramwaje, ale przynajmniej nie było słychać komunikatów – dodaje mężczyzna, który mieszka na I piętrze kamienicy nr 19.
Inny lokator wskazuje, że oczekujący na tramwaj zostawiają na parapecie jego okna butelki i puszki po piwie. - Była jedna osoba, która oparła się o parapet. Zwróciłem mu uwagę, żeby zszedł, w pobliżu jest ławka. On rozebrał się i zabrał do bitki. Zaczął szarpać okno, a kiedy nic nie wskórał zaczął pluć w szybę. I to nie jest pierwszy raz. Do takich sytuacji dochodzi szczególnie w piątki, soboty. Piją, palą, przeklinają – tłumaczy mężczyzna i dodaje, że od 24 grudnia w bramie pojawiły się śmieci, graffiti, a niektórzy traktują ją jako toaletę.
Magistrat: Nowa lokalizacja ma wiele zalet
Tomasz Sikora z wrocławskiego magistratu w przesłanej mediom informacji podkreślił, że przeniesienie przystanku na przygotowany przed rokiem peron ma kilka zalet. Najważniejsza to – jak zaznaczył - ułatwienie seniorom wsiadania do tramwaju, jak i umożliwienie wsiadania osobom na wózkach inwalidzkich.
- Nie bez znaczenia są także inne aspekty - ułatwienie włączania się do ruchu z ulicy Oleśnickiej, ograniczenie korków samochodów czekających za tramwajem blokujących skrzyżowanie. Ponadto przeniesiony przystanek jest głównie „dla wysiadających” więc czekający na pojazdy MPK nie powinni zanadto drażnić mieszkańców sąsiadujących bezpośrednio kamienic – tłumaczył.
Dodał przy tym, że wyniesienia pod przystanki były gotowe w tym samym czasie w obu kierunkach. Jednak protest zorganizowany przez mieszkańców kamienic spowodował, że miasto zrezygnowało z przeniesienia obu na raz i przystanek z centrum nie zmienił swojej lokalizacji.
- Jednak zarówno do miasta jak i m.in. Rady Osiedla Nadodrze płynęły pytania i prośby od seniorów i osób z niepełnosprawnościami, by przystanek w kierunku Kromera przenieść w przygotowane wcześniej miejsce – powiedział.
Jak zapewnił, przed podjęciem ostatecznej decyzji magistrat przygotował opracowanie potencjalnych innych miejsc wyniesienia przystanku. - Nie można go podnieść vis-a-vis peronu do miasta, ponieważ wtedy nie zmieszczą się przejeżdżające w dwie strony autobusy, analiza pokazała, że nie można także przenieść przystanku w kierunku pl. Kromera, ponieważ są tam wjazdy na posesje i do wnętrz podwórzowych – wyjaśniono w komunikacie.
Zdaniem magistratu, nie sprawdziła się także koncepcja z przeniesieniem przystanku bliżej centrum miasta. - Po pierwsze oddalamy się od skrzyżowania, które w sposób naturalny stanowi miejsce najkrótszego dojścia na przystanek dla pasażerów z różnych kierunków. Jednocześnie nadal jesteśmy blisko okien kamienicy, której mieszkanka zorganizowała protest, tyle że z drugiej strony. Po drugie jednak i to ważniejszy argument - przystanek byłby za blisko poprzedniego postoju - „Na Szańcach”, a zbyt daleko od następnego – „Nowowiejska” – powiedział cytowany w komunikacie Tomasz Stefanicki z Biura Zrównoważonej Mobilności.
Polecany artykuł: