Ogrody pływające na platformach przycumowanych do brzegu to jeden z nowych projektów, który zakiełkował w głowie Kamila Zaremby. Jego zdaniem mogłyby posłużyć ludziom i ... zwierzętom.
- Z jednej strony pokazujemy funkcje użytkowe, dając ludziom możliwość spędzenia czasu w atrakcyjnej formie. Z drugiej strony zapewniamy zaplecze dla fauny i flory, przede wszystkim ptactwa wodnego - tłumaczy Kamil Zaremba.
Wspólna praca Polaków i Chińczyków
Projekty ogrodów wodnych przygotowali studenci specjalności chińsko - polskiej na kierunku architektura krajobrazu, Chińczycy z Hunan Agricultural University of Changsha w Chinach oraz Polacy z Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu.
Powstały one podczas zajęć prowadzonych jeszcze w 2014 roku przez dr inż. architekt Annę Bocheńską-Skałecką oraz mgr inż. arch. kraj. Agnieszkę Bocheńską z Instytutu Architektury Krajobrazu Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu.
Gdzie mogą powstać pływające ogrody?
Studenci wskazali też miejsca, gdzie pływające ogrody mogłyby się pojawić - na przykład koło Urzędu Wojewódzkiego czy w rejonie mostów Pomorskich.
- Studenci wybierali swoje lokalizacje ze względu na analizę krajobrazową i widokową. Były to różne rozwiązania, pomysły i szkice koncepcyjne: od małych, minimalistycznych form do dużych, gdzie już ludzie mogliby też wchodzić na to i siedzieć - opowiada mgr inż. arch. kraj. Agnieszka Bocheńska.
Potrzebne pieniądze
Kamil Zaremba stara się teraz o pozyskanie inwestora do sfinansowania całego projektu.
Pływać może nie tylko ogród
Podobne ogrody, ale też i restauracje pływające na rzece istnieją w Paryżu, Berlinie, Wiedniu, Amsterdamie czy Kopenhadze. Podobne rozwiązania stosowane były też i u nas. W Breslau w okresie od XIX wieku do drugiej wojny światowej istniały pływające kąpieliska i łaźnie.
Posłuchaj materiału reportera Radia ESKA Arka Gołki: