Podniósł z ziemi kamień i zaczął zadawać ciosy. Makabra pod Karpaczem

i

Autor: Shutterstock

Zostawił ofiarę przy drodze

Podniósł z ziemi kamień i zaczął zadawać ciosy. Makabra pod Karpaczem

2025-02-13 11:17

Do Sądu Okręgowego w Jeleniej Górze trafił akt oskarżenia w sprawie makabrycznej zbrodni w Ścięgnach pod Karpaczem. 32-letni Damian K. zamordował Zbigniewa K., a narzędziem zbrodni okazał się… kamień.

Makabryczne zabójstwo w Ścięgnach pod Karpaczem

Do makabrycznego zdarzenia doszło 22 kwietnia 2024 roku w Ścięgnach, wsi sąsiadującej z Karpaczem . Feralnego dnia Damian M., mieszkaniec Mysłakowic, spotkał na ulicy swojego znajomego Zbigniewa K.

- Znali się wcześniej, bo wspólnie pracowali. Tego dnia razem kupili w sklepie alkohol, który wspólnie wypili. W pewnym momencie między mężczyznami doszło do kłótni - mówi Ewa Węglarowicz-Makowska, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Jeleniej Górze.

Zwykła sprzeczka przerodziła się z czasem w krwawą jatkę. 32-latek podniósł z ziemi kamień i zaczął zadawać nim ciosy w głowę pokrzywdzonego. - Spowodował u niego rozlegle obrażenia, m.in. w postaci krwotoku podtwardówkowego, podpajęczynówkowego oraz stłuczenia mózgu, co doprowadziło do zgonu – dodaje rzeczniczka jeleniogórskiej prokuratury.

Gdy Zbigniew K. nie dawał już oznak życia, sprawca zamiast mu pomóc, zostawił go przy polnej drodze, a sam poszedł spać. Ciało ofiary znalezione zostało przez przypadkowe osoby, ale na pomoc było już za późno.

Podejrzany nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu. Zeznał, że tylko jeden raz uderzył Zbigniewa K. kamieniem w głowę.

- Biegli psychiatrzy, którzy zbadali oskarżonego orzekli, że w chwili popełnienia zarzucanego mu czynu miał on w pełni zachowaną zdolność rozpoznania jego znaczenia i pokierowania swoim postępowaniem. Wskazali natomiast jego na uzależnienie od alkoholu. Dlatego, według nich, istnieje podwyższone ryzyko ponownego popełnienia przez niego czynów zabronionych – tłumaczy prok. Ewa Węglarowicz-Makowska.

Damian K. był już wcześniej wielokrotnie karany, m.in. za przestępstwa przeciwko mieniu oraz kierowanie pojazdem w stanie nietrzeźwości. Po zatrzymaniu został tymczasowo aresztowany. Za zarzucaną mu zbrodnię grozi kara od lat 10 lat do dożywotniego pozbawienia wolności.

Morderstwo w Parku Dębnickim: siostry pochowały zabitego Michała