Policjanci wrocławskiej drogówki na jednej z ulic zauważyli jadące slalomem osobowego volkswagena. Zachowanie kierowcy oraz opuszczone szyby w aucie wydały się funkcjonariuszom mocno podejrzane. - Podczas kontroli mundurowi zwrócili uwagę na charakterystyczną, silną woń alkoholu, której źródłem był sam kierujący – mówi mł. asp. Rafał Jarząb z Komendy Miejskiej Policji we Wrocławiu.
Badanie przeprowadzone przy użyciu alkomatu nie pozostawiło wątpliwości – mężczyzna był kompletnie pijany. 50-latek miał 2,3 promila alkoholu w organizmie. - Kierowca przyznał się policjantom, że dzień wcześniej pił drinki z alkoholem, a rano, jak gdyby nigdy nic, wsiadł za kierownicę i ruszył w drogę – dodał mł. asp. Rafał Jarząb.
Pijany mężczyzna usprawiedliwiał się tym, że jechał odebrać… dziecko od teściów, którym miał się tego dnia zaopiekować. Na szczęście patrol drogówki uniemożliwił mu realizację tych planów, bo mogły się one skończy tragicznie nie tylko dla niego.
Teraz 50-latek za swoją głupotę odpowie przed sądem.