Pierwsze zawiadomienie dotyczy nawoływania do nienawiści na tle różnic rasowych, narodowościowych i wyznaniowych oraz publicznego znieważenia grupy ludności z powodu jej przynależności narodowej i wyznaniowej podczas manifestacji 1 marca.
Mowa nienawiści była zresztą powodem rozwiązania marszu przez miejskich urzędników. Z tłumu dało się słyszeć hasła typu: "a na drzewach zamiast liści..." oraz hasła antysemickie.
Bartłomiej Ciążyński z magistratu zapewniał po manifestacji, że przed rozwiązaniem marszu urzędnicy dwukrotnie przywoływali zgromadzonych do porządku.
- Na początku była groźba karalna, następnie antysemickie hasła, przy trzecim razie zdecydowaliśmy się na rozwiązanie zgromadzenia - mówił Bartłomiej Ciążyński Damianowi Bonarkowi z Radia ESKA.
>>> Zaginęli matka z synem z Wrocławia. Udostępnij, pomóż ich odnaleźć!
Pomówienia i próby wywierania nacisku na urzędników
Drugie z zawiadomień dotyczy natomiast publicznych pomówień i próby wywierania nacisku na miejskich urzędników, którzy zadecydowali o rozwiązaniu tego zgromadzenia.
"Nie odpuścimy – każdy tego typu incydent będzie zgłaszany organom ścigania" - deklaruje prezydent Wrocławia.