Promował „Marsz dla Jezusa”. Do zaproszenia dołączył pornografię dziecięcą

i

Autor: ZDJĘCIEILUSTRACYJNE: KRYSTIAN DOBUSZYŃSKI/POLSKA PRESS/EAST NEWS Promował „Marsz dla Jezusa”. Do zaproszenia dołączył pornografię dziecięcą

Szok!

Promował „Marsz dla Jezusa”. Do zaproszenia dołączył pornografię dziecięcą

2023-09-13 11:00

Andrzej B. wysłał do wrocławskich redakcji materiały promujące Marsz dla Jezusa. Wśród załączników znalazło się zdjęcie z dziecięcą pornografią. Przy okazji wyszła mroczna przeszłość mężczyzny.

Marsz dla Jezusa. Pornografia dziecięca w zaproszeniu 

„Marsz dla Jezusa” organizowany jest przez kościoły ewangelickie w wielu miastach w Polsce. Wrocławska edycja odbyła się 27 sierpnia br. Uczestniczyło w niej około 60 osób. Kto wie, ile osób zdecydowałoby się na uczestnictwo, gdyby wcześniej światło dzienne ujrzał skandal z zaproszeniami na wydarzenie, które trafiło do wrocławskich redakcji.

Niektóre z nich w mailu z informacją prasową i mapką z trasą marszu znalazły… pornografie dziecięcą. - To było zdjęcie nagiej dziewczynki, w wieku około 8 - 10 lat. Dziewczynka leży na kanapie, jest całkowicie rozebrana i patrzy w kamerę – powiedziała Radiu Wrocław, które pierwsze opisało sprawę, dziennikarka jednej z katolickich redakcji.

Nadawca szybko wysłał kolejną wiadomość, w której tłumaczył, że za dołączenie obrzydliwej fotografii odpowiedzialny jest wirus, ale o całej sprawie natychmiast została powiadomiona policja. Mundurowi szybko ustalili, że wiadomości do mediów rozesłał Andrzej B., mężczyzna zaangażowany w promocję Marszu dla Jezusa we Wrocławiu. Wkrótce został on zatrzymany i przesłuchany, a następnie trafił przed oblicze prokuratora. Wrocławianin usłyszał już zarzuty - posiadania i rozsyłania dziecięcej pornografii. Ma dozór policyjny i zakaz opuszczania kraju. Grozi mu do 12 lat więzienia.

Skazany za pedofilię 

Na tym jednak nie koniec. Jak się okazuje, mężczyzna w przeszłości był już skazany za pedofilię. Jak informuje Gazeta Wyborcza Wrocław, Andrzej B. został skazany w 2012 i 2013 roku na kary dwóch i sześciu lat więzienia, które został później połączone w siedmioletni wyrok. Usłyszał wyroki z paragrafów dotyczących współżycia z osobą nieletnią, seksualne wykorzystanie osoby bezradnej, upośledzonej albo chorej psychicznie, produkcję dziecięcej pornografii i posiadanie dziecięcej pornografii.

Jak to się stało, że ktoś z taką przeszłością był zaangażowany w organizację Marszu dla Jezusa?

Pastor Jerzy Przeradowski, organizator Marszu dla Jezusa, tłumaczy, że Andrzej B. był tylko wolontariuszem, który miał tylko wspomóc medialną część wydarzenia. - Jest nam niezmiernie przykro, że prywatny błąd okazjonalnego wolontariusza przełożył się na zniesławienie chrześcijańskiej inicjatywy. W ramach sprostowania - zwłaszcza tytułów w mediach - pragnę jako rzeczywisty organizator wyjaśnić, iż sprawca incydentu, pan Andrzej, nie był nigdy ani organizatorem, ani nawet współorganizatorem Marszu dla Jezusa – czytamy w oświadczeniu Jerzego Przeradowskiego.

Jak dodał, współpraca z mężczyzną w przyszłości nie będzie już kontynuowana „nawet na najniższym szczeblu”.

Co ciekawe, na oficjalnym koncie Marszu dla Jezusa na Facebooku nie brakuje wpisów, z których wynika, że organizatorzy są najbardziej zasmuceni faktem, że sprawa… ujrzała światło dzienne. - Bracie, to jest oczywisty dramat. Nagłośniła go katolicka pani redaktor, która zamiast zadzwonić do nas i zapytać się, czy wiemy, co do nich nadeszło i to właśnie chcieliśmy przesłać, zrobiła swoje dzieło – czytamy w jednym z komentarzy.

Szokujące informacje w sprawie Sebastiana z Wrocławia!