Według nieoficjalnych informacji ustalenia śledczych z zagranicy pokrywają się z tym, co wykryli prokuratorzy w Polsce. Pochodząca z Bogatyni Magdalena Żuk nie została zgwałcona, na jej ciele nie znaleziono także obrażeń świadczących, że ktoś ją zaatakował.
Czy w raporcie Egipcjan było coś więcej, o czym nie wiemy? Niewykluczone, bo jeleniogórscy śledczy chcą przedłużenia śledztwa.- Raport obejmuje obszerną informację o przeprowadzonych przez tamtejsze organy ścigania w ramach prowadzonego śledztwa czynnościach procesowych, między innymi w zakresie zeznań przesłuchanych osób oraz wyników przeprowadzonych przez biegłych badań, w tym z zakresu toksykologii i sekcji zwłok pokrzywdzonej. Wskazane w nim informacje, istotne z punktu widzenia prowadzonego przez Prokuraturę Okręgową w Jeleniej Górze postępowania, wymagają dalszej weryfikacji procesowej - zdradza Tomasz Czułowski z Prokuratury Okręgowej w Jeleniej Górze.
>> Pogrzeb Magdaleny Żuk. Bliscy przynieśli słoneczniki, jej ulubione kwiaty [ZDJĘCIA, WIDEO]
Magdalena Żuk zmarła 30 kwietnia w Egipcie, gdzie poleciała na wycieczkę sama, bo w ostatniej chwili okazało się, że jej chłopak nie ma paszportu. Zdaniem członków personelu szpitala, w którym się znajdowała, Polka wyskoczyła przez okno. Według ustaleń śledczych Magdalena Żuk leczyła się psychiatrycznie, a podczas sekcji zwłok w jej ciele znaleziono substancję znajdującą się w lekach na depresję i schizofrenię.
Czytaj także: Sztuczna ręka sterowana stopą. Da się nią nawet pisać! Stworzyli ją wrocławianie [WIDEO NOWA TV 24 GODZINY, ZDJĘCIA, AUDIO]