To był przekręt rodem z filmu "Sztos". Przed wrocławskim sądem okręgowym stanęła grupa czterech mężczyzn, którzy okradali podróżnych na wrocławskim tymczasowym dworcu PKS. Wszystko działo się wiosną i latem ubiegłego roku.
Oskarżeni działali w parach. Jeden upatrywał sobie podróżnego i nawiązywał z nim kontakt. Po chwili wskazywał na leżący na ziemi rulon banknotów i proponował poznanej osobie odejście „na bok” i podzielenie się zgubą.
- Poprzez wprowadzenie w błąd co do okoliczności rzekomego ujawnienia na chodniku zagubionych przez inną osobę pieniędzy zawiniętych w rulon, następnie próbę dokonania ich podmiany na pieniądze innej waluty i mniejszej wartości - mówił w akcie oskarżenia prokurator Tadeusz Potoka.
Stracił pamięć...
Na razie przed sądem wyjaśnienia złożyło dwóch oskarżonych: Adam M., który do winy się nie przyznaje, oraz Grzegorz H., odpowiedzialny za podmianę banknotów.
- Nie pamiętam dokładnie tej sytuacji. Te pierwsze sytuacje pamiętam, bo to był początek naszego pobytu. Dziewiąty i dziesiąty pamiętam. Ja nie znam poszkodowanych - przekonywał Grzegorz H.
Pozostali dwaj oskarżeni mają zostać przesłuchani w przyszłym tygodniu.
Oprócz Grzegorza H. i Adama M. na ławie oskarżonych zasiadają także Paweł B. i Paweł S. Mężczyźni odpowiadają za udział w zorganizowanej grupie przestępczej, za co grozi im do 5 lat więzienia, oraz za oszustwo. Za ten czyn kara może wynieść nawet 8 lat więzienia.
Posłuchaj materiału reportera Radia ESKA Damiana Bonarka:
Czytaj także: Ta kobieta okrada ludzi metodą "na wnuczka" na Dolnym Śląsku! Policja prosi o pomoc w poszukiwaniach