Wylewane przez ponad 100 lat ścieki utworzyły w tym miejscu wyjątkowy ekosystem. W 2015 roku pola irygacyjne odeszły w niepamięć, a to za sprawą oczyszczalni ścieków, która powstała na Janówku. Wyniki ekspertyzy, które poznaliśmy, są bardzo niepokojące. Poziom wód podziemnych, od momentu zaprzestania nawadniania pól, spadł o ponad metr. Niestety, będzie to miało swoje negatywne konsekwencje. Ścieki, które były tam wylewane, przez lata nagromadziły w ziemi wiele szkodliwych metali ciężkich, a brak nawadniania pól irygacyjnych grozi ich uwalnianiem. W tym miejscu żyje również wiele gatunków ptaków, część z nich potrzebuje podmokłego terenu do przeżycia.
- To co nas może czekać, to wypłukiwanie metali ciężkich i zagrożenie dla Doliny Widawy - ostrzega Radosław Gawlik ze Stowarzyszenia Ekologicznego EKO-UNIA. - Zagrożone jest też bogactwo przyrodnicze, jeśli nie będziemy nawadniać tych terenów, to część ptaków zniknie.
- Gdyby odpowiednio zająć się tym miejscem, mógłby powstać tutaj piękny rezerwat. Ścieżki rowerowe, atrakcje turystyczne, a to wszystko w zgodzie z naturą - komentują eksperci.
Wrocław to jedyne duże miasto w Polsce, które nie posiada żadnego rezerwatu, mimo że tuż obok znajduje się naturalny skarb.
- To byłoby coś wyjątkowego w skali Polski, a Wrocław nie ma żadnego rezerwatu. Chcielibyśmy, żeby były udostępnione tereny turystyczne, żeby ludzie mogli zobaczyć to bogactwo - dodaje Radosław Gawlik
- Ten ekosystem to skarbnica gatunków, szczególnie, że jest to w granicach dużego miasta. 221 gatunków ptaków, 17 gatunków ssaków, 11 gatunków płazów, 4 gatunki gadów - mówi dr Robert Maślak z Instytutu Biologii Środowiskowej Uniwersytetu Wrocławskiego, koordynator inwentaryzacji przyrodniczej pól irygacyjnych.