Przypalała syna papierosem, nie przyznaje się do winy. Twierdzi, że czterolatek spadł z trampoliny

2017-05-24 11:48

Chłopiec przyznał, że mama z niewielkiej miejscowości pod Świdnicą przypalała go papierosem, bo był niegrzeczny. Biegły sądowy potwierdził, pochodzenie ran, które znaleziono na ciele dziecka. Matka twierdzi jednak, że czterolatek kłamie.

Kobieta może spędzić w więzieniu do 10 lat

i

Autor: Archiwum serwisu Kobieta może spędzić w więzieniu do 10 lat

Sprawa wyszła na jaw kiedy na początku kwietnia w ciagu weekendu chłopcem zajmowała się babcia.

- Podczas kąpieli dziecko skarżyło się na ból. Na jego skórze babcia zauważyła strupki i bąble. Na pytanie skąd się wzięły chłopiec odpowiedział, że mama przypaliła go papierosem, bo był niegrzeczny, za dużo biegał po podwórku - opowiada Marek Rusin, prokurator rejonowy ze Świdnicy.

Babcia czterolatka zawiadomiła policję. Dziecko trafiło do szpitala. Obecny tam lekarz potwierdził, że rany chłopca pochodzą od przypalania go papierosem. 

Czterolatek z zespołem maltretowanego dziecka

Matka malucha została zatrzymana tego samego wieczoru. Do sądu trafił już akt oskarżenia w jej sprawie. Wynika z niego, że kobieta miala w okresie od marca do kwietnia tego roku przypalać syna papierosem co najmniej czterokrotnie: w okolicy szyi, za uchem, na plecach oraz na prawej dłoni.

Zatrzymana nie przyznaje się do winy. Przekonuje, że rany na plecach chłopca są skutkiem upadku z trampoliny.

- Sąd w obecności psychologa przesłuchał chłopca, który potwierdził swoją wersję zdarzeń. Mamy także opinię biegłego sądowego z zakresu medycyny sądowej, że rany na ciele chłopca pochodzą właśnie od przypalania papierosem i powstały w różnym czasie. Wskazuje na to różny stan ich zagojenia: od strupka po bąbel. Biegli stwierdzili też, że maluch ma zespół dzieckja maltretowanego - wyjaśnia prokurator Rusin.

Najwyższa kara: 10 lat więzienia

27-latka została tymczasowo aresztowana na dwa miesiące. Została oskarżona o znęcanie się nad dzieckiem ze szczególnym okrucieństwem. Grozi jej kara od roku do dziesięciu lat więzienia.

Czterolatek tymczasowo trafił pod opiekę babci, teściowej zatrzymanej kobiety.

Czytaj także: Ruszyła rozbiórka komina elektrociepłowni [WIDEO, ZDJĘCIA]. 120-metrowa konstrukcja wkrótce zniknie z pejzażu Wrocławia

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki