15 marca 2019 r. Konrad K., działacz na rzecz zwierząt i prezes Dolnośląskiego Inspektoratu Ochrony Zwierząt usłyszał zarzuty. Jeleniogórska prokuratura zarzuca mu m.in. naruszenie miru domowego, zabór i przywłaszczenie trzech psów, a także dopuszczenie się przemocy wobec właścicielki jednego ze zwierząt. Ponadto Konrad K. zdaniem prokuratury bezprawnie podawał się za inspektora Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami i fałszował dokumenty, w których podpisywał się cudzymi danymi osobowymi.
Działania organów ścigania zostały podjęte na skutek licznych zawiadomień o podejrzeniu popełnienia przestępstw przez Konrada K., pochodzących od różnego rodzaju podmiotów, w tym między innymi Prezydenta Miasta Jeleniej Góry, Sądu Okręgowego w Jeleniej Górze oraz właścicieli odebranych zwierząt.
>>> Dolny Śląsk: Rzucił się na policjantów z metalowym prętem. Padły strzały
Polecany artykuł:
Krytycznie o działalności stowarzyszenia wypowiedział się również Wojewódzki Sąd Administracyjny we Wrocławiu w wyroku z 11 września 2018 roku odnosząc się do podejmowania przez Stowarzyszenie o nazwie Dolnośląski Inspektorat Ochrony Zwierząt działań takich jak wydanie „postanowienia”, mających sugerować, że są one podejmowane przez organy władzy publicznej nie zaś organizacja społeczna. Do Prokuratury w dalszym ciągu wpływają kolejne zgłoszenia od osób pokrzywdzonych działalnością Konrada K. i wyrażających wątpliwości co do zgodności z prawem podejmowanych przez niego działań.
Z ustaleń postępowania przygotowawczego wynika między innymi, że kierujący stowarzyszeniem Konrad K. nie wywiązywał się z wynikającego z ustawy o ochronie zwierząt obowiązku, nakazującego przekazanie odebranego zwierzęcia do schroniska. W części przypadków, pomimo ustawowego obowiązku, nie informował on także organu samorządowego o odebraniu zwierzęcia.
Konrad K. nie przyznał się od popełnienia zarzucanych mu przestępstw i złożył wyjaśnienia w sprawie. Wobec podejrzanego zastosowane zostały środki zapobiegawcze w postaci dozoru Policji oraz zakazu wykonywania czynności wynikający z ustawy o ochronie zwierząt.
Na stronie inspektoratu pojawiło się obszerne wyjaśnienie działań podejmowanych przez organizację, wobec których prokuratura ma zastrzeżenia. "Uważamy, że przedstawione zarzuty są swoistym odwetem ze strony nieudolnych i niedouczonych urzędników, na których składamy dziesiątki skarg. Zaszliśmy za skórę wszystkim, którzy przez wiele lat zamiast wykonywać swoje obowiązki pili kawę i udawali, że coś robią. Efektem bezkompromisowego podejścia jest zemsta ze strony tych, którzy musieli w końcu wstać od biurek i podjąć działania w zakresie ochrony zwierząt" - napisał DIOZ.