Prokuratura zarzuca Adrianowi C. próbę zabójstwa.
- Grożąc pozbawieniem życia oddał nie mniej niż trzy strzały z broni palnej małokalibrowej. Spowodował obrażenia w postaci rany postrzałowej jamy brzusznej w okolicy nadłonowej z uszkodzeniem pęcherza moczowego. To poskutkowało ciężkim uszczerbkiem na zdrowiu w postaci długotrwałej choroby realnie zagrażającej życiu- czytała w akcie oskarżenia prokurator Agnieszka Wawrzynek.
>> Wrocławianin twierdzi, że został pobity i skopany w radiowozie. Ma na to dowody [ZOBACZ ZDJĘCIA]
Zobacz film (reporter: Damian Bonarek, operator: Damian Szkudlarczyk):
"Napierał na mnie"
Adrian C. do winy się nie przyznaje. Twierdzi, że tylko się bronił.
- Mężczyzna trzymał w ręce metalowy przedmiot. Sądziłem, że to jest nóż. W tym momencie wyciągnąłem broń, wycelowałem. Krzyknąłem: "Stój, bo strzelam". Pan zaczął coś mówić o wiatrówce czy coś, ale cały czas tak jakby napierał na mnie. Wystrzeliłem w powietrze. Ten człowiek się wycofał - tłumaczył przed sądem Adrian C.
Decyzją sądu mężczyzna opuścił tymczasowy areszt. Za usiłowanie zabójstwa grozi mu nawet dożywocie.
Zdaniem prokuratury Adrian C. w chwili zdarzenia miał ograniczoną poczytalność. Obrona przekonuje, że właśnie dlatego czuł przerażenie i wyciągnął broń.
Posłuchaj materiału reportera Radia ESKA Damiana Bonarka:
Czytaj także: Brudny deszcz we Wrocławiu. Zostawia po sobie dziwny, trudny do usunięcia osad. Wiemy skąd to się wzięło!