Podczas szusowania po stokach najbardziej obciążone są nogi. Aby je wzmocnić można jeździć na rowerze, chodzić na siłownię czy biegać. Do wyboru są oczywiście również fitness i cross fit. Na dolnośląski rynek wchodzi jednak nowość, która może urozmaicić przygotowania do zimy na stokach: Jumping frog, czyli skacząca żaba.
Skutecznie
Podczas jednego treningu podskoczymy ponad sześć tysięcy razy:
- To tak jakbyśmy zrobili tyle brzuszków i ćwiczeń na uda jednocześnie - zapewnia Katarzyna Tuńska, instruktorka fitness.
- Trampolina jest w formie sześciokąta. Jest na niej rączka, której zawsze się można przytrzymać kiedy skaczemy, kiedy brakuje nam równowagi. Po prostu niemożliwe jest spaść z tej trampoliny. Ważne jest żeby nie wybijać się do góry, a zamiast tego podnosić jak najwyżej nogi. Dzięki temu zapewniamy sobie intensywny trening mięśni – tłumaczy trenerka Jumping frog.
Jumping frog wygląda tak:
Nieważne czy zdecydujemy się właśnie na skaczącą żabę czy na coś innego. Warto zacząć trenować już teraz, by zimą pierwszy zjazd, nie okazał się ostatnim. Wiele przyszłych narciarzy i snowboarderów już odwiedza siłownie i kluby fitness:
- Umacniam sobie łydki, nogi. W zeszłym roku to wystarczyło, więc mam nadzieję, że i w tym tak będzie – przyznaje jedna z wrocławianek.
- Trzeba się przygotować. Raz tego nie zrobiłem i rozwaliłem sobie kolano kiedy wpadłem na muldy – dopowiada inny z trenujących.
- To jest ważne żeby mieć kontrolę żeby nie wysiąść po pół godziny jazdy na stoku – przekonuje kolejny zapytany.
Więcej w materiale reporterki Radia ESKA Eweliny Wąs: