To co zostaje po zakończonym dniu targowym, może zaskoczyć niejednego wrocławianina. Plac Targowy "Świebodzki" przypomina dzikie wysypisko śmieci, na które żadna z firm sprzątających dawno nie zaglądała.
Oprócz klasycznych dla targowiska śmieci, czyli kartonów po butach, elektronice, czy artykułach AGD, możemy natknąć się na odpadki z miejscowej "restauracji", czyli budki typu fast food. Plastikowe talerzyki, sztućce czy pozostałości po składnikach, z których przyrządza się jedzenie to tylko wierzchołek góry lodowej. Cały teren, jak podkreśla zarządca, ma rozmiar ponad 13 pełnowymiarowych boisk piłkarskich. Można sobie tylko wyobrazić jak wiele śmieci się tam znajduje.
O zdanie zapytaliśmy mieszkańców Wrocławia. Oto, co usłyszeliśmy:
- "Zobowiązać ludzi, którzy handlują, karać ich za to, solidarnie wszystkich. Nie można aż tak zaśmiecać miasta."
- "Bałagan, dla mnie to jest chamstwo."
- "Można się tam zabić, a oni i tak nie będą sprzątać, żeby to był dworzec, a nie śmietnisko."
- Sprzątanie po niedzielnym targowisku przy Dworcu Świebodzkim, realizuje dla nas firma zewnętrzna. Pracę rozpoczynają się tuż po zakończeniu targowiska, a kończą w poniedziałek wywiezieniem odpadów - informuje Bartłomiej Sarna z wydziału prasowego Polskich Kolei Państwowych