Wrocław. Awaria serwera na Politechnice
To miały być ćwiczenia przeciwpożarowe jakich wiele. Coś jednak poszło nie tak. We wtorek, 30 maja, podczas próbnego alarmu i ewakuacji z jednego z budynków Politechniki Wrocławskiej doszło do sporego zadymienia. Wtedy włączył się prawdziwy alarm, a na miejsce musieli przejechać „prawdziwi” strażacy.
Komenda miejska PSP we Wrocławiu odniosła się zresztą do wydarzeń z wtorkowego przedpołudnia. - W związku z nieprecyzyjnymi informacjami pojawiającymi się w mediach, dotyczącymi zdarzenia w dniu 30.05 br. na Politechnice Wrocławskiej, informujemy, że zastępy KM PSP we Wrocławiu nie brały udziału w ćwiczeniach ewakuacyjnych organizowanych przez PWr i zostały zadysponowane do zdarzenia po zainicjowaniu sygnału z centrali sygnalizacji pożaru – napisano na profilu straży na Facebooku.
Co się dokładnie stało? Andrzej Charytoniuk z biura prasowego uczelni poinformował, że podczas ćwiczeń ewakuacyjnych doszło do awarii infrastruktury przeciwpożarowej w serwerowni znajdującej się w budynku Archiwum Politechniki Wrocławskiej przy ul. Gdańskiej.
- W efekcie w serwerowni uruchomił się system, który wyrzuca pod ciśnieniem pył w aerozolu. W serwerowni nie ma wody ani zraszaczy. Doszło do zapylenia, a serwery zostały wyłączone. W związku z tym nie działają strony w domenie pwr.edu.pl oraz m.in. Uniwersytecki System Obsługi Studiów (USOS). Od wczoraj trwają intensywne prace mające na celu jak najszybsze przywrócenie sprawności naszych systemów teleinformatycznych. Poszczególne aplikacje będą włączane stopniowo, a powrót do pełnej sprawności zajmie kilka dni - przekazał Charytoniuk.
Dodał, że decyzją prorektora ds. kształcenia wszystkie terminy - w stosunku do wszystkich procedur i procesów dydaktycznych - zostają przedłużone do czasu usunięcia awarii, o czym studenci są sukcesywnie informowani mailowo - na swoje imienne konta.
Polecany artykuł: