Podczas konferencji pełnomocnicy rodziny Bartosza S., który zmarł 6 sierpnia w Lubinie podczas interwencji policji, zaprezentowane zostały najważniejsze ustalenia sekcji zwłok przeprowadzonej w Czechach na zlecenie rodziny. - W chwili obecnej możemy z całą pewności stwierdzić, że Bartek nie zmarł w wyniku zatrucia toksykologicznego - powiedziała adwokat Renata Kolerska. - Pozostają inne niepokojące ślady, które potwierdzają wersję, że Bartek zmarł w wyniku czynnego działania, którego skutkiem było uduszenie – dodała. Rodzina zdecydowała się na prywatną sekcję za granicą, bo nie do końca ufa ustaleniom w naszym kraju.
Polecany artykuł:
Jak powiedział radca prawny Wojciech Kasprzyk, z protokołu sekcji zwłok wynika, że uszkodzone zostały krtań i płuca, były również zmiany w mózgu i pod powiekami. - Biegli czescy znaleźli krew w płucach. Podkreślają, że to mogło być na skutek tego, że nie doszło do prawidłowej wentylacji i nacisku, prawdopodobnie kolana na klatkę piersiową – wyjaśnił.
Polecany artykuł:
Wojciech Kasprzyk odniósł się również do podejrzeń, że w sprawie zachodzą koligacje rodzinne w lubińskiej komendzie. - Mamy te informacje już potwierdzone, że policjanci, którzy brali udział w tych czynnościach są to dzieci policjantów, którzy pracowali w tej komendzie – dodał.