Środa była kolejnym dniem protestów przeciwko orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji. Protesty we Wrocławiu w zdecydowanej większości przebiegały spokojnie, choć nie obyło się bez niebezpiecznych incydentów. Do jednej z takich sytuacji doszło przed godz. 14 na placu Społecznym. Kierowcy jednego z samochodów, któremu protestujący zagrodzili drogę, w pewnej chwili puściły nerwy.
Między siedzącym za kierownicą mężczyzną a stojącymi na jezdni osobami doszło do utarczki słownej. Gdy kierowcy nie udało się przekonać protestujących, by go przepuścili, postanowił sięgnąć po twardsze argumenty. Wysiadł z auta i z kijem bejsbolowym w dłoni ruszył na protestujących. Na szczęście, niemal natychmiast na miejscu pojawili się policjanci z Zespołu Antykonfliktowego.
- Funkcjonariusze uspokoili zarówno kierującego, jak też uczestników manifestacji – informuje sierż. szt. Krzysztof Marcjan z Komendy Miejskiej Policji we Wrocławiu. - Rzeczowa i spokojna rozmowa z funkcjonariuszami umożliwiła opanowanie tego nieprzyjemnego dla każdej ze stron zdarzenia.
Tym razem na szczęście szybko udało się opanować nerwową sytuację i nikt nie został poszkodowany. Policjanci otrzymali nawet kilka podziękowań za szybkie i sprawne działanie.
Do poważniejszych incydentów doszło niestety wieczorem, gdy grupa agresywnych mężczyzn atakowała uczestników demonstracji.
WIĘCEJ TUTAJ: Tysiące wrocławian na ulicach! Polała się krew! Kim są mężczyźni ubrani na czarno? [WIDEO]