Wrocław. Studentka znalazła zwłoki mężczyzny w swoim mieszkaniu. Co się stało?
Jak informuje TVN 24, do całego zdarzenia doszło w mieszkaniu na wybrzeżu Ludwika Pasteura we Wrocławiu. W niedzielny poranek (9 stycznia) młoda studentka wróciła do swojego mieszkania po kilku dniach nieobecności. To wtedy znalazła zwłoki mężczyzny. Wkrótce na miejscu pojawili się już policyjni technicy i kryminalni, którzy zabezpieczyli lokal i zebrali ślady.
Zobacz: Półroczna dziewczynka w oknie życia. To już 18. niemowlak znaleziony we Wrocławiu
Policja wstępnie wykluczyła udział osób trzecich. W pierwszych godzinach po ujawnieniu zwłok zagadką pozostawało, w jaki sposób mężczyzna wszedł do mieszkania i co było przyczyną jego śmierci.
- 38-letni mężczyzna mieszkał na tym samym piętrze, co studentka. Z zabezpieczonego monitoringu z klatki schodowej wynika, że trzy dni wcześniej, 6 stycznia, mężczyzna zataczał się na korytarzu, idąc w kierunku swojego mieszkania. Z trudem utrzymywał równowagę, obijał się o ściany. W pewnym momencie oparł się o drzwi do obcego mieszkania, które najprawdopodobniej nie były zamknięte, a następnie wpadł do środka - mówi dziennikarzom TVN 24 Małgorzata Dziewońska, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu.
Mundurowi dokładnie zbadali monitoring i wykluczyli motyw rabunkowy mężczyzny, jak i udział osób trzecich w jego zgonie. Śledczy uważają, że 38-latek był pod znacznym wpływem alkoholu. Zaplanowano już sekcję zwłok mężczyzny, która pozwoli ustalić bezpośrednią przyczynę jego śmierci.