W akcji ratunkowo gaśniczej brały udział jednostki z okolicznych Ochotniczych Straży Pożarnych, Powiatowej Straży Pożarnej w Miliczu, oraz Wojskowej Straży Pożarnej w Miliczu. Do pożaru doszło ok. godziny 2 w nocy. Zastępy walczyły z ogniem do wczesnych godzin porannych. Jak podaje OSP w Cieszkowie: "Do bazy wróciliśmy po godz. 7 rano."
"Na miejscu zastajemy działające już wozy z PSP Milicz oraz WSP Milicz, które od wewnątrz i od środka podają prądy wody na płonące poddasze domu jednorodzinnego. Nasze działania polegają na wprowadzeniu do środka roty wyposażonej w Aparaty Ochrony Dróg Oddechowych oraz kamerę termowizyjną. Dalsze działania polegają na dogaszeniu mniejszych zarzewi ognia oraz pracach rozbiórkowych. Po ponad 3 godzinach trudnej walki pożar udaje się opanować oraz całkowicie wygasić." - relacjonuje OSP w Gądkowicach.
>>> To on naraził życie setek pacjentów. Wiemy, co się z nim stało
Rodzina uciekając przed pożarem, nie mogła zabrać niczego. Zostali w "piżamach" na mrozie. Sąsiedzi rodziny organizują zbiórkę dla pogorzelców. Potrzebne jest wszystko: bielizna, obuwie, kurtki, żywność, plecaki, artykuły szkolne, koce, ręczniki. W domu mieszkało 7 osób. Rodzice i 5 dzieci w wieku: dziewczynki 4 , 13 i 15 lat ,chłopcy 8 i 11 lat.