Młody mężczyzna miał stałą taktykę kradzieży.
Polecany artykuł:
- W obu przypadkach sprawca działał w ten sam sposób. Jako klient wchodził do sklepu i wypełniał ręczny koszyk po brzegi drogimi, dużymi czekoladami. Następnie mijał kasy i bez płacenia wybiegał na zewnątrz. W okolicy sklepu porzucał pusty koszyk, a słodkości zabierał - tłumaczy Wojciech Jabłoński z wrocławskiej policji.
W taki sposób, podczas dwóch wizyt w odstępie około dwóch tygodni, sprawca ukradł 276 tabliczek czekolady o łącznej wartości ponad dwóch tysięcy złotych.
Co zrobił ze słodkim łupem?
Nastolatek, wbrew podejrzeniom, wcale nie okazał się ogromnym łasuchem.
- Zatrzymany skradzione czekolady sprzedawał innym osobom - wyjaśnia Wojciech Jabłoński.
Mężczyźnie grozi do pięciu lat więzienia.