Podczas wieczornego patrolu wrocławscy policjanci zwrócili uwagę na kierowcę volkswagena golfa, który zawracał w miejscu niedozwolonym. Funkcjonariusze postanowili zwrócić mu uwagę i zatrzymać do kontroli. Gdy jednak włączyli sygnały świetlne i dźwiękowe w swoim radiowozie, kierowca golfa zamiast zwolnić, gwałtownie przyspieszył i zaczął uciekać. Policjanci ruszyli za nim w pościg. Uciekinier pędził ruchliwymi ulicami Wrocławia, za wszelką cenę starając się zgubić ścigających go funkcjonariuszy. Stwarzał przy tym ogromne zagrożenie dla innych uczestników ruchu.
W pewnym momencie pirat drogowy skręcił w jedną z bocznych uliczek Zalesia i stracił panowanie nad samochodem, a następnie uderzył w ogrodzenie Morskiego Oka - popularnego, wrocławskiego kąpieliska. Policjanci, którzy byli tuż za nim, natychmiast wybiegli z radiowozu i zatrzymali siedzącego za kierownicą volkswagena mężczyznę. Okazał się nim 30-letni mieszkaniec gminy Długołęka.
- Sprawdzenie danych w systemach wykazało, że 30-latek nie miał prawa w ogóle siadać za kierownicą - informuje sierż. szt. Krzysztof Marcjan z Komendy Miejskiej Policji we Wrocławiu. - Obowiązywał go bowiem sądowy zakaz kierowania pojazdami, za którego złamanie grozi nawet 5 lat pozbawienia wolności.
30-latek został zatrzymany i trafił do policyjnego aresztu. O jego dalszym losie zdecyduje sąd.