Aresztowani we wtorek, 6 grudnia to Romuald Ś. - założyciel PCZ, Stanisław P. i Tomasz B. Dwaj pierwsi usłyszeli po sześć zarzutów, a Tomasz B. dwa zarzuty.
- Sąd uwzględnił wniosek o trzy miesiące tymczasowego aresztu - potwierdza naczelnik Robert Tomankiewicz z Wydziału Zamiejscowego Prokuratury Krajowej we Wrocławiu.
Śledczy zatrzymali także Beatę G., która również należała do ścisłego kierownictwa firmy. Wniosek o jej aresztowanie ma dziś o godzinie 11.00 rozpatrzyć Sąd Rejonowy Wrocław - Śródmieście.
Zatrzymanym postawiono zarzuty prania brudnych pieniędzy, udziału w zorganizowanej grupie przestępczej i wyłudzenia prawie 80 milionów złotych. Mieli z pełną premedytacją doprowadzić du upadłości Polskiego Centrum Zdrowia. O bankructwie firmy było głosno w połowie zeszłego roku. Kierownictwo PCZ miało przy tej okazji oszukać około 600 osób, które kupiły obligacje spółki. Wśród nich są urzędy i podmioty gospodarcze w Górze i Środzie Śląskiej, gdzie holding przejął szpitale, ale za nie nie zapłacił.
- Zachęcano osoby fizyczne i prawne do inwestowania, przedstawiając nieprawdziwe dane, wyprowadzono ze spółki pieniądze, doprowadzając w ten sposób do upadłości - wyjaśnia prokurator Tomankiewicz.
Zatrzymani usłyszeli również zarzuty "wyłudzenia mienia inwestorów na kwotę 59 milionów złotych", faworyzowania określonych wierzycieli oraz wyłudzenia z banku kredytu na kwotę 20 milionów złotych.
Tajemnica poliszynela
O nieprawidłościach w PCZ media mówiły już od paru lat. Jednocześnie szef spółki wymieniany był w rankingach najbardziej majętnych Polaków. Jego majątek wyceniano na około 350 milionów złotych.
Polskie Centrum Zdrowia stanowiło część Polskiego Holdingu Medycznego, który był właścicielem między innymi kilku przychodni, pogotowia ratunkowego, hurtowni farmaceutycznej i medycznej, aptek czy sanatoriów.
Posłuchaj relacji Reportera Radia ESKA Rafała Sterczyńskiego: