Maluch jako pierwszy pacjent w Polsce przeszedł operację wrodzonego stawu rzekomego kości piszczelowej. To wada, która sprawia, że kość samoczynnie ulega złamaniom, bez jakichkolwiek urazów.
Pionierską operację przeprowadzili lekarze ze szpitala przy Borowskiej. Operacja trwała kilka godzin. Trzeba było usunąć uszkodzony fragment kości i wszczepić specjalny stabilizator.
- Część stablizatorów będzie miał na nodze przez okres trzech do sześciu miesięcy. Jeśli noga się zrośnie, a tak zakładamy, to wtedy będzie mógł normalnie funkcjonować - - wyjaśnia doktor Piotr Morasiewicz, który wykonał zabieg.
"Mój syn w końcu będzie mógł chodzić"
Dla samego Maćka i jego rodziny to szansa na normalne zycie.
- W końcu nie będzie chodził w gipsie. Też po prostu dziecko będzie mogło się normalnie poruszać, bo ma już niecałe dwa lata, a jeszcze nie chodzi - cieszy się Barbara Kowalska - Obertyn, mama Maćka.
Nadzieja dla małych pacjentów
Wynik operacji to dobra wiadomość dla wszystkich dzieci z podobnymi problemami, bo nie trzeba będzie wyjeżdżać na drogie leczenie za granicą. Jest to koszt rzędu 60 tysięcy dolarów. Opłata za taką operację w Polsce waha się od dziewięciu do dwunastu tysięcy złotych. Co więcej zabieg jest refundowany przez NFZ.
Więcej w materiale reportera Radia ESKA Damiana Bonarka: