3,5-letni Kacper zaginął 27 kwietna, gdy przebywał pod opieką swojego ojca na terenie ogródków działkowych w miejscowości Nowogrodziec. Zwłoki dziecka znaleziono po prawie 2 tygodniach poszukiwań. Okazało się, że chłopczyk oddalił się niepostrzeżenie i utonął w pobliskiej rzece.
Sekcja zwłok dziecka wykazała, że przyczyną śmierci chłopca było utonięcie. Szokujące wyniki przyniosły jednak badania toksykologiczne. We krwi dziecka i jego żołądku znaleziono metamfetaminę! Wszystko wskazuje na to, że Kacperek znalazł należące do ojca narkotyki i nieświadom niebezpieczeństwa część z nich zjadł.
„Według biegłych środki te zostały zażyte przez dziecko doustnie na stosunkowo krótki czas przed zgonem i mogły występować u niego zaburzenia psychofizyczne odpowiadające stanowi po użyciu tej substancji, a w przypadku wchłonięcia całej substancji z żołądka do krwi (co nie nastąpiło z uwagi na zgon dziecka) doprowadziłoby to do stanu jego odurzenia” - informuje Prokuratura Okręgowa w Jeleniej Górze.
Tę samą substancję wykryto we krwi ojca Kacperka. Badania wykazały, że w czasie opieki nad dzieckiem Rafał B. znajdował się pod wpływem amfetaminy i metamfetaminy.
34-letni Rafał B. usłyszał zarzut narażenia dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, za co może mu grozić kara do 5 lat pozbawienia wolności. Prokuratura zarzuca mężczyźnie, że zostawił metamfetaminę w miejscu dostępnym dla chłopczyka, co skutkowało zażyciem przez niego substancji w ilości, która mogła doprowadzić go do stanu odurzenia. Ponadto 34-latek miał pozostawić dziecko samo bez czyjejkolwiek opieki i nadzoru w miejscu znajdującym się w pobliżu stromej skarpy i rzeki, a sam w tym czasie znajdował się pod wpływem narkotyków.
Rafałowi B. przedstawiono też zarzuty prowadzenia 27 kwietnia samochodu pod wpływem narkotyków oraz udzielania co najmniej sześciokrotnie innej osobie metamfetaminy w łącznej ilości co najmniej 6 gramów.
Mężczyzna przyznał się do wszystkich zarzutów. 19 sierpnia akt oskarżenia przeciwko Rafałowi B. wpłynął do Sądu Rejonowego w Bolesławcu.