Paweł Chruszcz. Tajemnica śmierci radnego z Głogowa

i

Autor: Facebook/Młodzież Wszechpolska - Okręg Podkarpacki Paweł Chruszcz Paweł Chruszcz. Tajemnica śmierci radnego z Głogowa

Tajemnica śmierci Pawła Chruszcza. Te wersje mrożą krew w żyłach! Rodzina czeka na decyzję sądu

2020-07-19 18:45

Paweł Chruszcz, śp. radny Rady Miejskiej w Głogowie został odnaleziony na słupie energetycznym. Jego ciało wisiało na linie, którą wcześniej kupił w markecie budowlanym. W jego krwi był alkohol, pod słupem - butelka. Prokuratura Okręgowa w Legnicy w 2019 r. wskazało jasno: samobójstwo. Dziennikarze Wirtualnej Polski i aktywiści w opozycji wskazują na zaniedbania i zgubione tropy. Chruszcz tropił wątki w aferze wokół prywatnego Zielonego Przedszkola i zajmował się głogowskim problemem zbyt wysokiego stężenia arsenu w powietrzu. Sprawa nie wraca, bo nigdy się nie skończyła, 23 lipca sąd w Głogowie zajmie się zażaleniem rodziny na decyzję prokuratury o umorzeniu śledztwa.

Spis treści

  1. Paweł Chruszcz. "Niewygodne informacje" to arsen i Zielone Przedszkole?
  2. Samobójstwo, liczne przeoczenia, czy coś jeszcze innego?
  3. Paweł Chruszcz. Niepokojące sygnały przed samobójstwem
  4. Ostatni fragment mrozi krew w żyłach

Paweł Chruszcz, śp. radny Rady Miejskiej w Głogowie został odnaleziony na słupie energetycznym. Ciało wisiało na linie, którą wcześniej kupił w markecie budowlanym, we krwi był alkohol, pod słupem - butelka. Dziennikarze Wirtualnej Polski wskazują na zaniedbania i zgubione tropy w trakcie śledztwa.

Śmierć radnego Pawła Chruszcza. Przerażające wyniki sekcji zwłok

Gmina Pęcław, mała miejscowość Droglowice, 31 maja 2018 r. Szczere pole, pośrodku słup energetyczny, a 5 metrów i 82 centymetry nad ziemią ciało Pawła Chruszcza, zwisające na linie. Tak radnego znaleźli kibice Chrobrego Głogów (radny był wieloletnim działaczem sportowym, związanym z klubem). Miał podcięte żyły, liczne otarcia i rany na ciele, sporą dawkę alkoholu we krwi. Po śledztwie i sekcji prokuratura wydaje oświadczenie: samobójstwo, zmarł przez uduszenie, nie doszło do skręcenia karku. Sprawa wydawałaby się skończona, ale media szybko ustalają: radny posiadał "niewygodne dla urzędników informacje". Wtedy do akcji wkraczają dziennikarze śledczy.

Paweł Chruszcz. "Niewygodne informacje" to arsen i Zielone Przedszkole?

Chruszcz interweniował m.in. w sprawie Zielonego Przedszkola. Placówki, w której doszło m.in. do znęcania się nad przedszkolakami, i która miała otrzymać teren pod placówkę od miasta po zaniżonej cenie. To tam uczęszczał jego niepełnosprawny syn. Poza tym, był zaangażowany w ujawnianie przekroczonych limitów stężenia arsenu, który - według niego - miał być związany z działalnością KGHM. W jednym z archiwalnych nagrań w serwisie YouTube mówi dziennikarce:

Ślub Kurskich.

Jak to jest możliwe, że dwie instytucje państwowe robią w tym samym czasie badania, praktycznie w tym samym terenie, oddalonym od siebie o 1,5 km. i jednej instytucji wychodzi, ze wszystko jest ok - KGHM-owi, który sam sobie robi te badania - a niezależna państwowa instytucja, jaką jest Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska robi w tym samym czasie, na tym samym ternie badania i wychodzi, ze normy są przekroczone o [...] ponad dwieście procent

Jest kwiecień 2018 r., radny podczas sesji nagłaśnia sprawę gruntu, który po zaniżonej cenie miał trafić do przedstawicieli placówki - jak przekazuje Wirtualna Polska - "Zielonego Przedszkola". Właściciel przedszkola wysyła mu przedprocesowe wezwanie do zapłaty 50 tys. zł na rzecz WOŚP, a prezydent miasta Rafael Rokaszewicz składa prywatny akt oskarżenia o zniesławienie (art. 212 kk).

Samobójstwo, liczne przeoczenia, czy coś jeszcze innego?

Jednym z pierwszych sygnałów były wskazówki kibiców Chrobrego Głogów. To oni odnaleźli radnego na słupie energetycznym - włączyli się w akcję poszukiwania Pawła Chruszcza (która trwała od 30 maja), współpracując m.in. z policją - i wskazali, że kiedy funkcjonariusze dotarli na miejsce "zadeptywali ślady". Trop podjęli dziennikarze WP, którzy przeprowadzili rekonstrukcję zdarzeń, obszerną analizę danych i dokumentów ze śledztwa.

Wytykają cały szereg błędów lub niedopatrzeń, których podczas pracy mogła dopuścić się m.in. prokuratura. Główne tropy to: brak odcisków palców na linie, na której wisiał radny, nóż znaleziony w trawie pod słupem dopiero kolejnego dnia (również bez istotnych śladów DNA), czy rany na ciele samorządowca. A to wciąż czubek góry lodowej, bo istotne pytania wykraczają daleko poza strefę miejsca domniemanego samobójstwa. Dziennikarze, rekonstruując ostatnie dni Pawła Chruszcza, wskazują na bardzo niepokojące zachowanie radnego.

Paweł Chruszcz. Niepokojące sygnały przed samobójstwem

Już 29 maja Chruszcz MMS-em miał wysłać jednemu ze znajomych mapę z zaznaczoną lokalizacją. To miejsce, w którym dwa dni później koledzy odnajdą jego ciało. Wtedy prosił kolegę, żeby ten po niego przyjechał. Podobny ruch wykonał dzień później, 30 maja. Ta sama mapa, inny znajomy. Dodatkowych trudności dostarcza fakt, że dokładna data i godzina zgonu nie zostały ustalone. Granica błędu rozmyła się w tym przypadku do...12 godzin.

Ostatni fragment mrozi krew w żyłach

Dziennikarze w rozmowie z kibicami biorącymi udział w poszukiwaniach dochodzą do jeszcze jednej, szokującej relacji. W dniu, w którym odnaleziono ciało Pawła Chruszcza, na polu miał pojawić się czarny samochód terenowy na poznańskich rejestracjach. Kibic podszedł do samochodu i zobaczył trzech mężczyzn, których zapytał, gdzie powinni szukać. Odpowiedź była konkretna i jednocześnie bardzo niepokojąca; jeden z mężczyzn miał wskazać kierunek i odjechać. - Żadne tego typu auto nie widnieje na wyposażeniu głogowskiej policji - czytamy na stronie. Kim byli mężczyźni z czarnego samochodu? Tego nie wiadomo, bo o ile auto widać na zdjęciach z miejsca zdarzenia, rejestracja pozostaje niewidoczna.

12 grudnia 2019 r. Prokuratura w Legnicy umorzyła śledztwo. Rodzina złożyła do sądu w Głogowie zażalenie, 23 lipca placówka zajmie się rozpatrzeniem wniosku.