To, ile miejsc w tabeli dzieli obie drużyny, widać było już na początku spotkania.
Zły początek
Już początek piątkowego meczu w Gliwicach nie wróżył nic dobrego. Pierwszą bramkę Śląsk stracił już w czwartej minucie. Wojciech Golla wybił piłkę do przodu, wprost pod nogi zawodników Piasta. Piotr Parzyszek, korzystając z tego, że miał trochę miejsca w polu karnym, wykorzystał tę okazję i oddał bardzo precyzyjny strzał. Piłka wpadła do bramki tuż obok słupka. Druga bramka mogła paść już po kilku minutach, po faulu, ale sędzia zrezygnował z rzutu karnego. Pomogła powtórka całej sytuacji.
>>>Spore zainteresowanie matczynymi emeryturami na Dolnym Śląsku. Co zrobić, by skorzystać z programu Mama 4 Plus? [WIDEO, AUDIO]
Druga połowa i drugi gol
Wrocławianie na boisku sobie nie radzili. Nie potrafili doprowadzić choćby do wyrównania. Początek drugiej połowy przyniósł drugi celny strzał ze strony Piasta Gliwice. Tym razem do bramki trafił w 55 minucie Ekwadorczyk Joel Valencia po podaniu od Piotra Parzyszka. Wtedy trener WKS-u zaczął robić zmiany. Na boisku pojawił się Mateusz Radecki i wrocławscy kibice wreszcie doczekali się celnego strzału. Wynik jednak nie zmienił się już do końca spotkania.
W tabeli Śląsk Wrocław jest na 12 miejscu z dorobkiem 24 punktów. Piast zajmuje 3 lokatę i ma 40 punktów.