Spółka TBS Wrocław została powołana po to, aby budować relatywnie tanie mieszkania dla niezamożnych mieszkańców Wrocławia. W ostatnich jednak latach można było odnieść wrażenie, że zajmuje się wszystkim tym, czym nie powinna. Czyli: sponsorowała (niby mając z tego korzyści wizerunkowe) koszykarski Śląsk Wrocław czy założyła radę programową. To ciało opisywane przez nas wielokrotnie: zasiadali w niej znajomi i polityczni sojusznicy prezydenta Jacka Sutryka. Za doradzanie zarządowi (ale czym dokładnie rada się zajmowała, to nie do końca wiadomo) członkowie rady dostawali po dwa tysiące złotych miesięcznie.
Po tym, jak ujawniliśmy, że z jednej strony TBS nakazuje mieszkańcom płacić znacznie większy czynsz, niż wcześniej, a z drugiej, sponsoruje zawodowy klub sportowy i wydaje pieniądze na radę programową, we Wrocławiu wybuchł skandal.
Mieszkańcy, i to nie tylko z TBS, byli oburzeni, że miejska spółka działa w taki sposób. Pierwszą ofiarą dziwnych działań przedsiębiorstwa było odwołanie dwóch (z trzech) członków zarządu: prezesa Marcina Kija i jego zastępcy Pawła Inglota. Stało się to jesienią 2022 roku, a swoją posadę zachował wtedy tylko Marek Łapiński. Zatrzymajmy się chwilę przy tym nazwisku.
Łapiński to doświadczony polityk, były marszałek województwa i poseł. Od lat związany z Platformą Obywatelską, którą teraz reprezentuje w sejmiku województwa jako radny. Marek Łapiński od dawna jest uznawany za człowieka Grzegorza Schetyny - niegdyś potężnego polityka PO, którego teraz pozycja jednak mocno osłabła.
Kiedy Grzegorz Schetyna był jeszcze mocny, współdecydował o tym, kto ma zostać prezydentem Wrocławia. Schetyna, jako szef całej PO, poparł Jacka Sutryka, który wygrał wybory. Ale nie ma nic za darmo. Schetynie przypadły w udziale pewne frukty: m.in. możliwość obsadzenia swoimi ludźmi intratnych stanowisk we Wrocławiu. Jednym z beneficjentów okazał się właśnie Łapiński - z pensją ok. 20 tysięcy złotych miesięcznie.
Za prezesury Łapińskiego doszło do podpisania umowy z koszykarskim Śląskiem Wrocław. Za prawie milion złotych TBS reklamował się podczas meczów. Koszykarski Śląsk to oczko w głowie Schetyny. Prezesem klubu jest jego bliski znajomy Michał Lizak, który jest również znajomym Łapińskiego.
We wspomnianej radzie programowej zasiadł m.in. Jarosław Charłampowicz - teraz radny PO, a wcześniej poseł i jeden z najbliższych współpracowników Grzegorza Schetyny.
Gdy odwoływano poprzedniego prezesa TBS, Łapiński ocalił jeszcze głowę. Ale od tego czasu doszło do kolejnych sytuacji, w których polityk się nie popisał. Chodzi o kompromitację w sejmiku województwa, w którym Łapiński zapowiadał odwołanie przewodniczącego Andrzeja Jarocha z Prawa i Sprawiedliwości. Miał zapewniać, że dojdzie do tego na pewno - i miałby być to pierwszy krok do odbicia sejmiku z rąk PiS-u i Bezpartyjnych Samorządowców. Próba odwołania zakończyła się jednak kompromitacją: przeciwko pomysłowi Łapińskiego głosowali nawet radni opozycyjni.
- Marek od jakiegoś czasu próbował wejść w łaski Jacka Sutryka - mówi nam jeden z wrocławskich polityków. - Widział, że Schetyna jest coraz słabszy, słusznie więc uznał, że przy Jacku będzie mu lepiej. Chciał się więc pokazać jako skuteczny polityk i nijako przynieść Sutrykowi stanowisko przewodniczącego sejmiku. Ale jak się skończyło, to wiemy.
Skoro nie zyskał sympatii prezydenta Wrocławia, a jednocześnie Schetyna stał się słaby - to w końcu postanowiono odwołać Łapińskiego z funkcji wiceprezesa TBS. Stanie się to w środę, 5 kwietnia, podczas walnego zgromadzenia akcjonariuszy.
Z pracą żegna się również prezes, czyli Aleksander Dychała. TBS szefował raptem od grudnia. Nieoficjalnie wiemy, że oczekiwania wobec niego były inne niż to, co oferował spółce. Na razie nie poznamy nowego szefa tej spółki. Zostanie wyłoniony w konkursie. Prawdopodobnie też zarząd będzie jednoosobowy, co pozwoli na spore oszczędności.
Odejście Łapińskiego może być początkiem zmian w urzędzie miejskim i jednostkach od nich zależnych. Z pracą mogą pożegnać się inni "schetynowcy". Najczęściej wymienia się nazwiska wiceprezydenta Sebastiana Lorenca i szefa spółki Spartan - Dariusza Kowalczyka. - Pożegnanie Łapińskiego może być początkiem akcji "odpiłowywania Schetyny" i pozbawiania go wpływów we Wrocławiu - słyszymy od ważnego wrocławskiego polityka.