Tragiczne wydarzenia rozegrały się w 2019 roku na Dworcu Świebodzkim we Wrocławiu. Tutaj - w jednym z piwnicznych pomieszczeń dworca przy pl. Orląt Lwowskich - działała strzelnica prowadzona przez Dariusza H. 14 listopada po południu na strzelnicę zgłosiło się 9 osób, które chciały wziąć udział w kursie strzeleckim. Jak ustalili śledczy, tego dnia na strzelnicy przebywało wraz z instruktorem i jego pomocnikiem łącznie 11 osób.
- W trakcie oddawania strzałów na jednym z dwóch stanowisk, jednemu z uczestników kursu zacięła się broń - informuje prokurator Robert Mielczarek z Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu. - Wtedy karabinek przejął od niego pomocnik instruktora, odciągnął dźwignię przeładowania i niespodziewanie broń samoczynnie wystrzeliła naboje w kierunku podłogi. W miejscach w których pociski trafiły w podłoże powstały początkowo małe zarzewia ognia, które błyskawicznie przerodziły się w pożar znacznych rozmiarów, zaś całe pomieszczenie strzelnicy wypełniło się gęstym dymem.
ZOBACZ TEŻ: Pożar na Dworcu Świebodzkim. Tyle zostało ze strzelnicy! [ZDJĘCIA]
Obecne na strzelnicy osoby rzuciły się do ucieczki. Niestety, ciasne piwniczne pomieszczenie i gęsty dym znacznie utrudniły ewakuację. W efekcie siedmiu uczestników kursu, zanim wydostało się z budynku, doznało licznych oparzeń od I do IV stopnia. Jednemu z mężczyzn nie udało się opuścić płonącego pomieszczenia. Mimo podjętej reanimacji, mężczyzna zmarł na skutek zatrucia tlenkiem węgla i uduszenia z braku tlenu. Śledztwo w sprawie tragicznego pożaru wszczęła wrocławska prokuratura.
- W oparciu o badania chemiczne ustalono, iż w podłożu wyściełającym pomieszczenie strzelnicy znajdowały się substancje chemiczne powstające w wyniku rozkładu termicznego prochu bezdymnego, prochu czarnego oraz mieszanin pirotechnicznych zawierających azotany - wyjaśnia prok. Robert Mielczarek. - To nagromadzenie opisanych substancji i przekroczenie temperatury pobudzenia ziaren prochu znajdujących się na podłożu od pocisków wystrzelonych samoczynnie z karabinka automatycznego spowodowało zaistnienie tragicznego w swoich skutkach pożaru.
Ponadto biegli ujawnili, że na strzelnicy naruszone zostały zasady bezpieczeństwa przeciwpożarowego – do wykończenia wnętrza użyto m.in. pianki poliuretanowej, której stosowanie w tego rodzaju pomieszczeniach jest zabronione ze względu na jej łatwopalność i wytwarzanie gryzącego dymu w razie zapalenia.
Właściciel strzelnicy usłyszał m.in. zarzut polegający na sprowadzeniu tragicznego pożaru, zagrażającego życiu i zdrowiu wielu osób, poprzez wadliwą eksploatację i niewłaściwe urządzenie pomieszczenia strzelnicy, za co grozi mu nawet do 15 lat pozbawienia wolności. Dariusz H. nie przyznał się do winy i zaprzeczył poczynionym przez prokuraturę ustaleniom.
Do osobnego rozpoznania wyłączono sprawę nielegalnego posiadania broni i amunicji przez Dariusza H. oraz niedopełnienia obowiązków służbowych przez funkcjonariuszy publicznych w zakresie przestrzegania przepisów ochrony przeciwpożarowej.