Zaczyna się podliczanie strat po powodzi w Polsce. Zawrotne kwoty, w samym woj. dolnośląskim 4 miliardy strat. To dopiero początek
Kiedy ogląda się zdjęcia miejscowości zniszczonych przez powódź w Polsce, nie sposób nie pomyśleć, że Stronie Śląskie czy Lądek-Zdrój wyglądają jak po działaniach wojennych. Skala zniszczeń i ludzkich tragedii przeraża. Niektóre murowane, duże domy waliły się pod wpływem wezbranej wody jak domki z kart. Czy uda się to wszystko odbudować, przywrócić dawne życie w tak zdewastowanych przez kataklizm miejscach? Na pewno będzie to kosztowało naprawdę bardzo dużo. Jak bardzo? Są już wstępne szacunki. Tam, gdzie woda już opadła, trwa podliczanie strat i wielkie sprzątanie. Wojewodowie dziś, w sobotę 21 września przedstawili pierwsze szacunki strat spowodowanych powodzią 2024. Kwota, którą podali, jest zawrotna. W grę wchodzą miliardy złotych strat spowodowanych powodzią.
Ogromne szkody wywołane powodzią. Premier Donald Tusk zapowiedział, że sytuacja wymaga zmian w prawie i nowych ustaw
W samym tylko najbardziej zniszczonym przez powódź województwie dolnośląskim wstępne szacunki mówią o prawie 4 miliardach złotych! Konkretnie o 3 mld 832 mln 623 tys. zł. Stanem klęski żywiołowej objętych jest w tym regionie 749 miejscowości i 2 mln 390 tys. osób; a liczba konkretnie poszkodowanych przez kataklizm w dolnośląskim wynosi 57 tys. osób. Uszkodzonych zostało ponad 11,5 tys. budynków, w tym ponad 6 tys. budynków gospodarczych oraz 724 obiekty użyteczności publicznej, takie jak szkoły, przedszkola, budynki administracji, mosty i drogi, obiekty sportowe. Najbardziej poszkodowana jest Jelenia Góra, tam straty wynoszą 750 milionów złotych. Województwo opolskie szacuje swoje straty na 388 mln zł, ale to zapewne wierzchołek góry lodowej, bo nie ma nadal dokładnych danych z najbardziej poszkodowanych miejscowości: Głuchołazów, Nysy i Lewina Brzeskiego. W Małopolsce straty wynoszą 88 milionów złotych, wojewoda lubuski ocenił, że jeszcze za wcześnie na szacowanie strat, podobnie śląski. Premier Donald Tusk zapowiedział, że sytuacja wymaga zmian w prawie i nowych ustaw.