Największym problemem jaki wymienił jeden z mieszkańców jest notoryczne spalanie śmieci przez bezdomnych.
- Opalają kable, wszystko co się da zezłomować rozbierają, hałasują i śmiecą. Przede wszystkim ten dym jest dla nas nie tylko udręką, ale i chorobotwórczym stanem - mówi pan Sebastian
Problemem może też być ich agresywne zachowanie.
- Była taka sytuacja, wiem od znajomej, że kiedy zwracała mu uwagę to zaczął ją straszyć i wyzywać - dodaje pan Sebastian
Straży Miejskiej jeszcze nie udało się dotrzeć do koczującej pod blokami pary.
- Podczas naszych kontroli, a była to kontrola wspólna wraz z pracownikiem socjalnym, tych osób nie zastaliśmy. Mamy taką procedurę, że najpierw takim osobom chcemy zaoferować pomoc - wyjaśnia Waldemar Forysiak ze Straży Miejskiej
Dopiero po rozmowie z pracownikami MOPSu będzie możliwość udzielenia im pomocy.