Wrocław, godzina 16.20. Mieszkanka miasta próbuje dojechać do matki, która, jak się obawia, miała wylew. Utyka jednak w korku na dobre. Kobieta decyduje się zadzwonić na policję.
- Problem polegał na tym, że drzwi mieszkania potrzebującej kobiety były zamknięte, a ona sama nie miała na tyle sił, aby wstać i otworzyć ratownikom. Zgłaszająca posiadała klucze do mieszkania, ale stała w ogromnym korku - tłumaczy Dariusz Rajski z wrocławskiej policji.
Policjanci zawiadomili więc pogotowie ratunkowe i pojechali do kobiety, która poprosiła ich o pomoc.
- Policjanci szybko zlokalizowali kobietę i już w radiowozie, na sygnałach, błyskawicznie przewieźli ją pod adres matki. Na miejscu czekał już zespół pogotowia ratunkowego - dodaje Dariusz Rajski.
Po przyjeździe do mieszkania okazało się, że starsza kobieta ma pierwsze symptomy udaru. Pogotowie zabrało ją do szpitala przy ulicy Koszarowej.
Czytaj także: Włamywacze z Wrocławia [GALERIA ZDJĘĆ] Tych przestępców szuka policja!