Wrocław. Miał się nią zająć, prawie zabił
Do makabrycznego zdarzenia doszło w piątek (8 stycznia) we Wrocławiu. Mężczyzna, który został w mieszkaniu sam z psem swojej konkubentki, wlał zwierzęciu do pyszczka prawie całą butelkę żrącego środka do czyszczenia toalet. Suczka Zizi doznała rozległych poparzeń wewnętrznych i w ciężkim stanie trafiła do kliniki wrocławskiej fundacji Centaurus. Jej właścicielka zrzekła się praw.
O sprawie pisaliśmy TUTAJ: Zwyrodnialec wlał psu do pyska żrący płyn do czyszczenia toalet! Suczka walczy o życie
Po jakimś czasie, weterynarzom udało się odratować czworonoga.
Opis obrażeń z kliniki przeraża!
Przedstawiciele kliniki dokładnie opisali stan zmasakrowanej suczki. Jej dni w klinice i dochodzenie do zdrowia były prawdziwym piekłem. Na szczęście, ostatecznie piesek ma się dobrze i przeżył ten dramat.
- pies w stanie ciężkim, nie jest w stanie samodzielnie przyjmować pokarmów, rozległe poparzenia w jamie ustnej, ze względu na stan pacjenta, na ten moment brak możliwości oceny stopnia uszkodzeń dalszej części przewodu pokarmowego (silna bolesność oraz krwotok podczas próby rozwierania pyszczka) - opisywali jej stan.
- Na ten moment wiadomo, że popalony jest również przełyk, aż do wpustu do klatki piersiowej, ale dobrą informacją jest to, że błony śluzowe krwawią – to ostatnie daje nadzieję - czytamy.
Sadysta w rękach policji
Kryminalni z Wrocławia zatrzymali już mężczyznę podejrzanego o to przestępstwo. Marcin W. ukrywał się przed policjantami kilka dni, ale wpadł. Jak donosi Radio Zet, już w czwartek (28 stycznia) ma usłyszeć zarzuty znęcania się nad zwierzętami.
Przypomnijmy, że za znęcanie się nad zwierzęciem mężczyźnie może grozić kara do 5 lat pozbawienia wolności. Przedstawiciele fundacji postarają się też, by zwrócił koszty leczenia i rehabilitacji Zizi.
Polecany artykuł: