Chłopiec grał z kolegami w koszykówkę. Kiedy piłka wpadła na mur, 14-latek wdrapał się na niego. Na murze umieszczona była metalowa siatka, która, jak się okazało, była pod napięciem. Chłopca poraził prąd. Nie udało się go uratować, mimo prób reanimacji.
Jak ogłosiła sędzia, dziś, 11 lat po tym wydarzeniu, zawarto ugodę, na mocy której Tauron wypłaci każdemu z rodziców zmarłego nastolatka po 120 tysięcy złotych odszkodowania. Rodzice Filipa nie pojawili się na sali sądowej.
Kilka lat rozpraw sądowych
Wcześniej, po trwającym sześć lat procesie karnym, sąd uznał byłą dyrektorkę gimnazjum i dyspozytora pogotowia energetycznego winnymi niedopełnienia obowiązków i narażenia chłopca na utratę zdrowia. Dyrektorka dostała karę roku więzienia w zawieszeniu na trzy lata, a dyspozytor dziesięciu miesięcy w zawieszeniu na trzy lata.
Walczą o odszkodowanie także od miasta
To jednak może nie być koniec procesów w sprawie śmierci chłopca. Rodzice Filipa oczekują też odszkodowania od gminy Wrocław, jako pracodawcy byłej dyrektorki. Do urzędu zostało już wysłane pismo z propozycją ugody. Odbyło się już także pierwsze spotkanie w tej sprawie.