Od jesieni informujemy o przeróżnych machinacjach finansowych, które mają wspólny mianownik - sprawić, aby Jacek Sutryk i jego najbliżsi współpracownicy dorabiali do swoich pensji dodatkowe pieniądze. Prezydent (dane za rok 2021) za zasiadanie w radach nadzorczych w spółkach z Górnego Śląska zarobił 87 tysięcy złotych. W radach nadzorczych (wrocławskich i z innych – zaprzyjaźnionych miast) znalazło się miejsce także dla jego współpracowników, np. Damiana Żołędziewskiego czy Izabeli Pieniążczak. W samym Wrocławiu stworzono też rady programowe (np. przy spółce TBS czy Aquaparku), w których politycznie sojusznicy i znajomi Sutryka doradzali za dwa tysiące miesięcznie. Jak pisaliśmy wcześniej, doradzanie w Aquaparku oznaczało np. wprowadzenie do basenowego bufetu sałatek.
Teraz do grona osób wyróżnionych trzeba dopisać kolejne osoby, które uznawane są za grono najbardziej zaufanych. Chodzi o Krzysztofa Szłapkę i Marię Michułkę. Pani Michułka pełni we Wrocławiu bardzo odpowiedzialną funkcję dyrektora biura nadzoru właścicielskiego - czyli odpowiada np. za wszystkie miejskie spółki. Pan Szłapka ma bardziej tajemniczą funkcję - koordynatora do spraw projektów.
Doradzają byłemu rzecznikowi MPWiK Wrocław
Ich uposażenie od pewnego czasu jest większe, ponieważ dostają też wynagrodzenie za zasiadanie w radzie nadzorczej spółki miejskiej w miejscowości… Wschowa w Lubuskiem. Jak tam trafili? Okazuje się, że burmistrzem Wschowy jest Konrad Antkowiak, samorządowiec bardzo związany z Wrocławiem. We wcześniejszych latach swojej kariery był np. rzecznikiem prasowym MPWiK Wrocław. Jak się dowiadujemy, współpracownicy Sutryka trafili do Wschowy, bo zostali Antkowiakowi zaproponowani przez wrocławski ratusz, jako fachowcy od spółek. Jak sobie radzą? Burmistrz Antkowiak nie zgłasza pretensji do ich pracy. Chcieliśmy się zapytać głównych zainteresowanych, czym się tam dokładnie zajmują, ale nie odbierali od nas telefonów. Nie odpisali też na SMSy.
Wróćmy do samego Wrocławia. Największe oburzenie mieszkańców wzbudziło to, co ujawniliśmy na temat spółki miejskiej TBS. Pisaliśmy o tym, że spółka – której celem jest budowanie mieszkań dla mniej zamożnych wrocławian – powołała radę programową, w której znaleźli się polityczni sojusznicy Sutryka, w tym radny Jarosław Charłampowicz, żona wiceministra obrony narodowej Marcina Ociepy czy ojciec radnego Michała Piechela. Członkowie rady za doradzanie zarządowi dostawali po 2 tysiące złotych miesięcznie. Słychać było opinie, że ich działanie było samorządową patologią, zwłaszcza że sami – niezamożni – mieszkańcy TBS w ubiegłym roku dostali od spółki spore podwyżki czynszu. Mimo że prosili Jacka Sutryka, aby nie dokonywał tak drastycznych podwyżek, to prezydent powiedział tylko, że czasy są trudne i trzeba się przyzwyczaić. Wnioski mieszkańcy wyciągnęli takie: dla nas dotkliwe podwyżki, a dla znajomych dodatkowe wypłaty.
Była posłanka w TBS
Teraz okazuje się, że rada programowa to nie wszystko. Jak udało nam się ustalić, w TBS pracę znalazła Aldona Młyńczak, była posłanka Platformy Obywatelskiej. Polityk nie dostała się w 2019 roku do Sejmu i wtedy właśnie zaczęła zarabiać w TBS. Później jednak, jak słyszymy, jej przyszłość w spółce nie była zbyt pewna. Mogło dojść do zwolnienia.
Warto wiedzieć, że jej syn – Michał Młyńczak – jest radnym miejskim. Członkiem PO, która we wrocławskiej radzie miejskiej została wchłonięta przez klub Jacka Sutryka. Początkowo prezydenta popierała spora grupa radnych, w tym radni z obecnego klubu Nowa Nadzieja. Ale w pewnym momencie sytuacja była już tak napięta, że liczył się każdy głos. - Chcieliśmy namówić Michała Młyńczaka, żeby przeszedł do naszego klubu. Wtedy Sutryk miałby kłopot z arytmetyką w radzie – słyszymy od jednego z polityków Nowej Nadziei. - Zaprosiliśmy radnego Młyńczaka na spotkanie. Mówił, że to bardzo ciekawy pomysł, ciekawy projekt, ale musi się zastanowić i zapytać o zdanie mamy – dodaje nasz rozmówca. - Później zadzwonił do nas, że jednak nie jest zainteresowany i zostaje w ekipie prezydenta.
Z naszych informacji wynika, że Aldona Młyńczak pracy wtedy nie straciła. Co na to była posłanka? Nie odbiera telefonu, nie odpisuje na smsy.
O zdanie zapytaliśmy jej syna. Oto wypowiedź radnego Młyńczaka: - Do Rady Miejskiej Wrocławia dostałem się z list Koalicji Obywatelskiej. Następnie byłem członkiem Koalicyjnego Klubu Obywatelskiego, który został rozwiązany po utworzeniu Klubu Forum Jacka Sutryka Wrocław Wspólna Sprawa, z którego z kolei członkiem jestem do dzisiaj. Zaprzeczam abym kiedykolwiek inicjował rozmowy lub miał zamiar przejść do Klubu Nowej Nadziei – napisał nam radny Michał Młyńczak.
Opozycyjny radny z umową-zleceniem
To nie wszystkie nowe informacje związane z TBS. Okazuje się bowiem, że spółka dała zarobić też radnemu Piotrowi Uhle, dawniej stronnikowi Sutryka, a teraz przedstawicielowi opozycji. Polityk za „umowę – zlecenie” dostał ok. 18 tysięcy złotych. Sam teraz mówi, że nie ma sobie nic do zarzucenia, bo pieniądze te nie sprawiły, że zaczął popierać prezydenta Sutryka. - W swojej działalności byłem, jestem i pozostanę niezależny - powiedział nam Piotr Uhle.
Co ciekawe, o umowie dla Uhle (podkreślmy – opozycyjnego radnego, jednego z głównych oponentów Sutryka) dowiedzieliśmy się... ze źródeł zbliżonych do ratusza, w czasie, gdy czekamy na zestawienie wszystkich radnych, którzy dostawali pieniądze od spółek miejskich.
Polecany artykuł: