To był piątek, 27 sierpnia, osiedle Psie Pole we Wrocławiu. Na chodniku leżała zakrwawiona kobieta, a obok niej stał mężczyzna - jak się później okazało, jej partner. To musiał być straszny widok dla gapiów! Ludzie patrzyli, jak ciężarna się wykrwawia. Zobaczyli to też policjanci, którzy byli akurat w pobliżu na patrolu. Błyskawicznie ruszyli z pomocą. "Kobieta miała tak silne bóle, że nie była w stanie chodzić ani wypowiedzieć słowa, jej partner opowiedział, co się stało. Mężczyzna oświadczył funkcjonariuszom, że jego partnerka, będąc w mieszkaniu, nagle poczuła się bardzo źle i zaczęła krwawić. Postanowili, więc zadzwonić po pomoc medyczną, ale z uwagi na długi czas oczekiwania, zdecydowali się samodzielnie dotrzeć do szpitala", przekazał sierż. sztab. Łukasz Dutkowiak z komendy miejskiej policji we Wrocławiu, cytowany przez "Onet.pl".
Ostatecznie bardzo silne bóle doprowadziły do omdlenia kobiety. Policjanci natychmiast przewieźli ciężarną do najbliższego szpitala. Jeden funkcjonariusz prowadził pojazd, a drugi udzielał kobiecie pomocy przedmedycznej. Lekarz, który przyjął na oddział ciężarną, powiedział wprost, że od śmierci kobietę dzieliły sekundy. "Interwencja mundurowych uratowała jej życie. Gdyby dotarła do szpitala chwilę później, to jej życia mogłoby nie dać się uratować", podaje "Onet.pl".