Oszust Aleksander C. został zatrzymany w okolicach Lubania na Dolnym Śląsku przez funkcjonariuszy CBŚP z Wrocławia, którzy pracowali nad sprawą razem ze śledczymi z tamtejszej prokuratury regionalnej. Udający m.in. amerykańskiego dżentelmena mężczyzna razem szefował szajce przestępców, która oszukała ponad 100 firm i wyłudziła od nich prawie 3 mln złotych.
49-latek miał co najmniej kilka tożsamości, bo w jego mieszkaniu była m.in.: legitymacja amerykańskiej agencji ochrony działającej na terenie niemal całego świata, dokumentacja generała ukraińskich służb antykorupcyjnych, amerykańska legitymacja służb ochrony, dokumenty międzynarodowego instruktora wyszkolenia strzeleckiego, legitymacja włoskiego Carabinieri i wiele innych.
To nie wszystko.
Mężczyzna raz stawał się bardzo eleganckim amerykańskim dżentelmenem jeżdżącym limuzyną z osobistym szoferem, by po chwili zachowywać się i ubierać jak wysportowany „luzak”. W swoim ostatnim wcieleniu posługiwał się angielskimi dokumentami i prowadził bardzo wystawny tryb życia, ale nikt z jego znajomych nie miał świadomości, skąd pochodzą pieniądze - według śledczych miał je, bo oszukał ponad 100 firm.
W trakcie zatrzymania policjanci zabezpieczyli m.in. luksusowe samochody i inne pojazdy, drogocenną biżuterię, nowoczesny sprzęt RTV, całość warta ok. 600 tys. zł. Przejęte mienie zarejestrowane jest na różne osoby, ale według śledczych ich właścicielem jest podejrzany. Policjanci i prokuratorzy ustalają faktyczny majątek należący do podejrzanego, aby zabezpieczyć go w ramach konfiskaty rozszerzonej.
Na podstawie zebranego materiału dowodowego śledczy Prokuratury Regionalnej we Wrocławiu przedstawili zatrzymanemu zarzut kierowania i udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, której członkowie popełnili szereg oszustw. Decyzją Sądu Rejonowego dla Wrocławia Śródmieście zatrzymany został tymczasowo aresztowany.
Pozostali członkowie gangu oszustów - trzech mężczyzn - zostali zatrzymani wcześniej.