- Tynk się sypie i są pęknięcia na ścianach - mówi mieszkanka kamienicy przy ul. Kurkowej 34 we Wrocławiu i na pytanie o to, czy obawia się o swoje bezpieczeństwo, odpowiada jednoznacznie. - Tak. Jak są np. od rana roboty jakieś, to czuć takie wibracje, całe ściany się ruszają.
Kolejny sąsiad pokazał nam rozległe pęknięcia we wszystkich pomieszczeniach, a miał ich co najmniej cztery.
- To jest budynek 100-letni, a to jest największe mieszkanie w tej kamienicy, Niemcy tutaj mieszkali kiedyś. Wszystko popękane od kiedy trwają roboty obok - tłumaczy, pokazując pęknięcia nad kaloryferem i przy oknach. - Komisje tutaj były, narobili zdjęć tyle, że mogliby film pełnometrażowy nakręcić, a naprawić nie ma komu.
Naprawić szkody ma deweloper, który buduje nieruchomość obok. Przez tamtejsze prace budowlane osunęła się ściana sąsiedniej kamienicy przy ul. Kurkowej. Wojewódzki Inspektorat Nadzoru Budowlanego orzekł, że nie ma potrzeby, by ewakuować mieszkańców i zobowiązał firmę deweloperską do naprawienia szkód. Ściana budynku jest już zabezpieczona, a część prac została wykonana.
- Naprawy zostaną dokończone dopiero wtedy, gdy zakończą się prace konstrukcyjne budynku, który powstaje obok. Jest to logiczne, jeśli nadal będą działać w gruncie, to jeszcze jakieś ruchy w konstrukcji kamienicy mogą się pojawić - mówi Urszula Hamkało, rzeczniczka prasowa Zarządu Zasobu Komunalnego we Wrocławiu.
Wynika z tego, że pęknięcia, na które skarżyli nam się mieszkańcy, zostaną naprawione dopiero w marcu 2020 roku, ponieważ wtedy prawdopodobnie zakończą się prace konstrukcyjne na budowie obok.
Lokatorzy narzekali też na ogrzewanie, które na pewien czas wyłączono, ponieważ deweloper musiał zabezpieczyć komin. Z tego powodu nie działały piece w części mieszkań. Firma deweloperska stanęła na wysokości zadania i na czas prowadzonych prac umieściła w tych pomieszczeniach grzejniki oraz wyrównała rachunki. Piece już działają.
Mieszkańcy kamienicy bardzo liczą na generalny remont, który bardzo by się przydał ich budynkowi.
Przypomnijmy, że w maju 2019 r. doszło do podobnej sytuacji w innej wrocławskiej kamienicy. Mieszkańcy w obawie o swoje bezpieczeństwo złożyli zawiadomienie do prokuratury przeciwko gminie. Postępowanie jest w toku.