Paweł R. przyznał się do podłożenia ładunku, ale nie do zamiaru zabójstwa.

i

Autor: Screen: www.facebook.com/dolnoslaska.policja Paweł R. przyznał się do podłożenia ładunku, ale nie do zamiaru zabójstwa.

Wrocławski bomber zmienia front: przyznał się, ale nie chciał nikogo zabić

2016-05-28 16:40

To najnowsze informacje w sprawie Pawła R., zamachowca z Wrocławia, które potwierdził nam jego adwokat.

W czwartek, 26 maja Sąd Okręgowy we Wrocławiu przychylił się do złożonego tego samego dnia wniosku Prokuratury Krajowej. Paweł R., zamachowiec z Wrocławia najbliższe trzy miesiące spędzi w tymczasowym areszcie.

Przyznał się

W środę 25 maja "bomber" z Wrocławia usłyszał prokuratorski zarzut o charakterze terrorystycznym. Przyznał się do winy, ale odmówił składania wyjaśnień. Następnego dnia, w sądzie, Paweł R. zmienił jednak front.

- Pan Paweł doprecyzował tylko swoje stanowisko. Przyznał się, ale tylko do tego, że pozostawił ładunek wybuchowy w autobusie. To było jego oświadczenie - poinformował nas adwokat Łukasz Wójcik, obrońca Pawła R.

Podobnie jak podczas przesłuchania w prokuraturze, tak i w sądzie zamachowiec z Wrocławia odmówił składania dalszych wyjaśnień.

Czy taka będzie linia obrony?

Zdaniem adwokata Łukasza Wójcika wciąż jest zdecydowanie za wcześnie, aby mówić o jakiejkolwiek linii obrony.

- Sam prokurator przyznał, że śledztwo jest dynamiczne. Aby mówić o jakiejkolwiek linii obrony musimy poczekać na to jakie efekty przyniesie - mówi Wójcik.

Przypomnijmy, Paweł R. jest podejrzany o to, że 19 maja pozostawił ładunek wybuchowy w autobusie linii 145. Bombę, jak się później okazało domowej roboty, z autobusu wyniósł kierowca. Ładunek chwilę później eksplodował. Zamachowiec został zatrzymany 24 maja w rodzinnym domu w Szprotawie w województwie lubuskim. To 22-letni student chemii na Politechnice Wrocławskiej. Grozi mu nawet dożywocie.
 

Czytaj także: Kosząc trawę dotkliwie ranił małego kotka. Zwierzę bez pomocy cierpiało kilka godzin