Wstrząsające odkrycie u protestującego rolnika. Gdy informacja wypłynęła, ruszyła zbiórka

Suczka Irka potwornie cierpi. Została odebrana rolnikowi 

- Irka - suczka uratowana od przodownika protestów rolniczych! Stan skrajnego zaniedbania to zbyt łagodne określenie. Wczoraj pobrana biopsja, dziś lub w poniedziałek tomografia komputerowa głowy i klatki piersiowej, a po tych badaniach operacja – napisał w środę, 6 marca, w mediach społecznościowych Konrad Kuźmiński, prezes Dolnośląskiego Inspektoratu Ochrony Zwierząt.

Jego organizacja odebrała suczkę rolnikowi mieszkającemu na jednej z wsi pod Głogowem. Według aktywisty, właściciel zwierzęcia jest jednym z „przodowników protestów rolniczych” w okolicy.

- Dla niego pies jest pasożytem, nie daje mleka, nie daje jajek, nie można z niego mięska urobić – mówi na zamieszczonym w social mediach filmie Kuźmiński dodając, że pies nigdy nie był u weterynarza, nie miał nawet obowiązkowych szczepień przeciwko wściekliźnie. - Dlaczego nie leczył psa? Bo miał ważniejsze sprawy na głowie – relacjonuje szef DIOZ.

Zbiórka na ratowanie życia pieska 

DIOZ założył zbiórkę, która ma pomóc uratować życie Irce. - Teraz rolnikowi grozi do trzech lat pozbawienia wolności, a przed nami walka o życie suczki! Niecały miesiąc temu uratowaliśmy Zosię w podobnym stanie, która jest po udanej operacji usunięcia tak ogromnej i bolesnej zmiany rozrostowej. W imieniu kolejnej ofiary ludzkiego okrucieństwa błagam o pomoc dla niej. W przypadku ratowania Zosi koszty wyniosły ponad 10 000 zł. W tym wypadku będzie zapewne podobnie, ale czy nie warto dać upodlonej istocie nadzieję na nowe, lepsze życie? Prosimy o pomoc dla tej suczki! - czytamy w opisie zbiórki.

Link do zbiórki na rzecz Irki