Do szokującego zdarzenia doszło w niedzielę, 20 lutego, przy ul. Kościelnej. Rozpędzony osobowy volkswagen wjechał w kościół znajdujący się kilkanaście metrów od ulicy. Siła uderzenia była na tyle duża, że elewacja świątyni została mocno zniszczona, a w pojeździe wystrzeliły poduszki powietrzne. Kierowca o własnych siłach zdołał opuścić pojazd.
Pierwsi na miejscu znaleźli się miejscowi strażacy oraz funkcjonariusze wrocławskiej drogówki, którzy patrolowali okolicę. - Sprawcą okazał się 30-letni mieszkaniec Siechnic, który w dodatku nie miał prawa jazdy. Mężczyzna przyznał się obecnym na miejscu funkcjonariuszom, że wjechał w ścianę budynku gdyż ma problemy osobiste i tym desperackim krokiem chciał zwrócić na siebie uwagę – relacjonuje sierżant sztabowy Rafał Jarząb z wrocławskiej policji.
Na szczęście ani kierujący, ani nikt inny nie ucierpiał w wyniku tego zdarzenia. Zniszczeniu uległa natomiast ściana budynku sakralnego oraz elementy karoserii osobowego volkswagena.
Sprawca został zatrzymany i osadzony w policyjnym areszcie. O jego dalszym losie zadecyduje teraz sąd.